24-letni Nowozelandczyk postanowił w pełni poświęcić się łapaniu pokemonów w hicie Nintendo na smartfony, Pokemon Go. - Chcę przeżyć przygodę - mówi.
24-letni Nowozelandczyk postanowił w pełni poświęcić się łapaniu pokemonów w hicie Nintendo na smartfony, Pokemon Go. - Chcę przeżyć przygodę - mówi.
- Chciałem przeżyć przygodę - mówi Currie. - Pracowałem przez sześć lat i desperacko potrzebowałem przerwy. Pokemony dały mi szansę na zrealizowanie tego marzenia. Najbardziej interesującym miejscem, do jakiego na razie dotarł, jest Sumner na przedmieściach Christchurch. Bohater wyprawy spotkał tam około setkę innych łowców pokemonów.
Currie podkreśla fenomen, jakiego dokonała produkcja Nintendo. - Niektórzy z tych ludzi normalnie byliby pozamykani w domach. Polowanie na pokemony przenosi ich do prawdziwego świata. Panował tam gwar, gdy tylko ktoś dostrzegł rzadkiego pokemona, od razu krzyczał by powiadomić tłum - opisuje. Jego wyprawa zyskała zainteresowanie nie tylko w Nowej Zelandii - młody mężczyzna otrzymuje słowa wsparcia również zza granicy. To kolejny dowód na to, jak niezwykłym zjawiskiem stało się Pokemon Go.