Okazało się, że gracze z ciekawości sięgają po Paladins, choćby po to, by przekonać się, jak bardzo jest podobne do Overwatch... i zostają.
Okazało się, że gracze z ciekawości sięgają po Paladins, choćby po to, by przekonać się, jak bardzo jest podobne do Overwatch... i zostają.
Po starcie otwartej bety Paladins studio Hi-Rez musiało bronić się przed zarzutami o inspirowanie się grą Overwatch. Obie gry są do siebie podobne - są to drużynowe strzelanki, utrzymane w podobnym stylu graficznym, w których kilka postaci jest niemal takich samych (choć rozgrywka w obu tytułach jest inna). Jednak owo porównanie wyszło Paladins na dobre.
Todd Harris z Hi-Rez przyznał, że początkowo obawiał się konkurencji ze strony Blizzarda, ale jego zespół skupił się na elementach ważnych dla Paladins. Na korzyść tego tytułu przemawiają także dwie rzeczy: jest to gra free-to-play i można ją pobrać ze Steam.
- Z marketingowego punktu widzenia, Paladins skorzystało na porównaniu z Overwatch - powiedział Harris. - W społeczności fanów zawsze będą w naturalny sposób rodzić się swego rodzaju religijne wojny, czyż nie? Blizzard wykonał świetną robotę, pokazując ludziom, na czym polega zabawa w drużynowych strzelankach, nawet jeśli istniały już wcześniej gry tego typu. Teraz więcej osób ma świadomość, że istnieją takie rzeczy jak drużynowe shootery, i że mogą szukać w nich niemałej frajdy, co otworzyło nowe możliwości przed różnymi zespołami twórców - także przed nami i naszą grą Paladins.
- Sądzę, że [niektórzy gracze Paladins postanowili wypróbować grę z czystej ciekawości, by przekonać się, jak bardzo jest ona podobna do Overwatch, a później zostali, ponieważ się im spodobała]. Zobaczyli dramę w internecie, ale zostali na dłużej, gdyż przykuła ich dobra rozgrywka. Liczby nie kłamią!
Paladins stało się jedną z najpopularniejszych gier na Steam - w ubiegłym tygodniu liczba zarejestrowanych kont przekroczyła 4 miliony.