O ile do apokalipsy rodzaju ludzkiego nie jest nam szczególnie spieszno, to możliwość wcielenia się w mieszkańca postapokaliptycznego świata z pewnością będzie ciekawym doświadczeniem. W wywiadzie dla serwisu Hip Hop Gamer, Pete Hines z Bethesdy zapowiedział, że na tegoroczne E3 (14-16 czerwca) studio przywiezie grywalną wersję czwartej odsłony Fallouta przygotowaną na gogle wirtualnej rzeczywistości HTC Vive. Każdy z uczestników targów będzie miał okazję sprawdzić na własnej skórze, jak wygląda życie w świecie dotkniętym wojną atomową. Jest to o tyle ciekawe, że tegoroczne targi E3 będą otwarte dla wszystkich zainteresowanych.
Reżyser gry – Todd Howard – nie kryje zachwytu nad ujęciem gry w ten sposób. Twierdzi, że komuś, kto tego nie doświadczył trudno nawet to sobie wyobrazić, a jeśli już spróbujemy – będzie to niezapomniane wrażenie.
Warto w tym miejscu wspomnieć najnowszą odsłonę Resident Evil, która okazała się niezwykle grywalna i można powiedzieć, że jest to pierwsza z tak dopracowanych produkcji, która za sprawą technologii VR jedynie rozwinęła skrzydła. Jeśli Bethesda sprosta wyzwaniu to Fallout 4 dołączy do tego zaszczytnego grona. Szczególnie cieszy fakt, że ma to nastąpić jeszcze w tym roku, aczkolwiek wciąż nie wiemy, kiedy dokładnie, ani czy amerykańskie studio planuje udostępnić grę na innych goglach poza tymi od HTC.
Wracając do Pete Hines'a warto też wspomnieć, że nie jest on szczególnym entuzjastą technologii VR i we wspomnianym wywiadzie nierzadko powoływał się na słowa reżysera gry, bo sam z tego typu produkcjami ma nie po drodze. Co więcej, otwarcie mówi on o tym, że nie wierzy, by VR było w stanie kiedykolwiek wyprzeć najważniejsze obecnie formy rozgrywki.
Konferencja Bethesdy przed E3 2017 odbędzie się 11 czerwca.