Przed premierą pierwszego Halo Microsoft forsował zmiany, które trudno byłoby sobie wyobrazić fanom serii. Ostatecznie ich jednak nie przepchnął.
Przed premierą pierwszego Halo Microsoft forsował zmiany, które trudno byłoby sobie wyobrazić fanom serii. Ostatecznie ich jednak nie przepchnął.
Ostatecznie, po wielu dyskusjach, stanęło na tym, że pierwsze Halo ukaże się z podtytułem, Combat Evolved. - To było jeszcze w czasach, gdy podtytuły nie były na porządku dziennym. Sądziliśmy, że to głupie, ale potrafiliśmy to zignorować. Ostatecznie wysunęli propozycję "Combat Evolved", a my pomyśleliśmy sobie, że to najgłupsza nazwa w historii. Nic nie znaczy, nie zawiera żadnych informacji, nawet gramatycznie jest niezbyt zręczna - relacjonuje Greisemer.
Kolejny zgrzyt między producentem a wydawcą nastąpił o tryb multiplayer. - Tryb wieloosobowy też nie był najlepszy, przynajmniej tuż przed premierą. Można było strzelać do gościa bez końca, a on i tak nie ginął - wyjawia. Projektant Paul Bertone dodaje: - losy multiplayera wisiały na włosku praktycznie do samego końca projektu. Wypuszczenie gry bez tego trybu byłoby oczywistą katastrofą.
Ostatecznie Bungie postawiło na swoim, gra odniosła sukces i zapoczątkowała - co wówczas nie było jeszcze takie oczywiste - szalenie popularną i cenioną markę.