Jak podkreśla autor, Jacek Komuda, nie trzeba znać czterech poprzednich tomów Samozwańca, by zrozumieć, co dzieje się w najnowszej powieści.
Jak podkreśla autor, Jacek Komuda, nie trzeba znać czterech poprzednich tomów Samozwańca, by zrozumieć, co dzieje się w najnowszej powieści.
Już 22 września na półki księgarń za sprawą Fabryki Słów trafi pierwszy tom nowej serii powieści Jacka Komudy - Samozwaniec. Moskiewska Ladacznica z cyklu Orły na Kremlu. Nie jest on oznaczony jako piąty tom Samozwańca, gdyż - jak podkreśla autor - powieść jest początkiem nowego etapu dziejów Dymitriady, a historia w czterech poprzednich tomach jest zamknięta. W cień odchodzą starzy bohaterowie, pojawiają się nowe postacie, takie jak Aleksander Lisowski, Roman Różyński czy Dymitr Samozwaniec II. Nie trzeba też znać czterech poprzednich książek, by zrozumieć, co dzieje się w nowej powieści.
O książce:
W porę, gdy kwitły kwiaty, a trawy wzbijały wysoko, moskiewski mir wywlókł ciało cara Dymitra związane powrozem. Ciągnęli je za sznur uwiązany do przyrodzenia przez wrota Spaskie na Plac Czerwony. Tam, koło Łubnego Miesta rzucono zwłoki na podwyższenie przygotowane na zabawę. Spalonymi prochami nabito armatę i wystrzelono w stronę Rzeczpospolitej.
A potem się zaczęło.
We wszystkich miastach i wioskach moskiewskiej dziedziny zaczęli pojawiać się kolejni...
...Samozwańcy!
Podający się za cudownie uratowanego carewicza Dymitra Iwanowicza, syna cara Iwana Groźnego i prawowitego następcę na moskiewskim tronie. A na tę szansę czekało wielu. Także Lisowczycy których nazywano "diabłami" i "krwawymi psami". Niemal jak widmo zjawiali się i znikali, byli wszędzie i nigdzie, zostawiając po sobie ruiny i zgliszcza.
Teraz nadszedł czas na ich "Dymitriadę".
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!