Taka postawa sprawia, że jeśli powyższe stanowisko nie ulegnie zmianie, na igrzyskach olimpijskich na pewno nie zobaczymy najpopularniejszych e-sportowych tytułów, jak Counter-Strike: Global Offensive, Dota 2, League of Legends czy Overwatch. Można sobie natomiast wyobrazić wirtualną rywalizację choćby w grach sportowych, jak FIFA czy NBA 2K. Trzeba jednak mieć na uwadze, że dziś rozgrywki e-sportowe w tych tytułach nie cieszą się zbyt dużą popularnością widowni.
Jeżeli e-sport pojawi się na igrzyskach olimpijskich w 2024 roku, to na pewno zabraknie tam brutalnych gier. Takie stanowisko przedstawił szef MKOl.