Analityk KeyBanc Capital Markets wygłosił niepopularną wśród graczy opinię na temat mikrotransakcji w Star Wars: Battlefront II.
Analityk KeyBanc Capital Markets wygłosił niepopularną wśród graczy opinię na temat mikrotransakcji w Star Wars: Battlefront II.
Swoje stanowisko popiera wyliczeniami, jak poniesione w grze koszty wypadają w przeliczeniu na jedną godzinę zabawy. Battlefront II kosztuje 60 dolarów, dodatkowo na mikropłatności można wg jego propozycji przeznaczyć 20 dolarów miesięcznie. Według Wingrena statystyczny użytkownik gra 2,5 godziny dziennie przez rok, a to oznacza, że na godzinę zabawy wydaje ledwie 40 centów. W przypadku płatnej telewizji ten przelicznik wynosi 60-65 centów, 80 centów za wypożyczony film i ponad 3 dolary za film obejrzany w kinie.
- Jeśli spojrzeć na dane, godzina zawartości gry wideo to jedna z najtańszych form rozrywki. Analiza ilościowa pokazuje, że wydawcy gier tak naprawdę żądają od graczy relatywnie mało pieniędzy i prawdopodobnie powinni podnieść ceny - stwierdza analityk. Skąd więc tak wielkie oburzenie, które zapanowało po premierze Star Wars: Battlefront II? - Ta saga to idealny przykład przesadnej reakcji, ponieważ chodzi tu o EA, Gwiezdne wojny, reddit i pewnych purystów dziennikarskich, którzy nie lubią mikropłatności - kwituje Wingren.