Styczniowe doniesienia na temat rzekomych praktyk stosowanych w Quantic Dream na tyle rozsierdziły władze studia, że sprawa trafi do sądu.
Styczniowe doniesienia na temat rzekomych praktyk stosowanych w Quantic Dream na tyle rozsierdziły władze studia, że sprawa trafi do sądu.
Działania twórców Detroit: Become Human są pokłosiem styczniowych publikacji dotyczących toksycznej atmosfery, jaka miała rzekomo panować w studiu. Na podstawie informacji dostarczonych od anonimowych byłych i obecnych pracowników Quantic Dream ujawniono, że zdarzają się incydenty rasistowskie i seksistowskie. Założycieli studia, Guillaume'a de Fondaumiere'a i Davida Cage'a, posądzono nawet o - odpowiednio - molestowanie seksualne i autorytarne zarządzanie zespołem. W oficjalnych komunikatach zespół od początku zaprzeczał tym doniesieniom, a teraz zdecydował się pójść o krok dalej.
- Nasz artykuł został napisany szczerze, na podstawie dobrze udokumentowanego, starannego śledztwa, z poszanowaniem zasady, że obie strony muszą zostać wysłuchane. Podtrzymujemy nasze informacje - skomentował William Audureau, dziennikarz Le Monde.