Fakt, że niektórym graczom jest żal wydanych pieniędzy na LawBreakers, to kolejny powód, by zostawić tworzenie gier na dobre.
Fakt, że niektórym graczom jest żal wydanych pieniędzy na LawBreakers, to kolejny powód, by zostawić tworzenie gier na dobre.
Po porażce LawBreakers i Radical Heights należące do Cliffa Bleszinskiego (znanego z takich tytułów jak Gears of War czy Unreal) studio Boss Key Productions zostało zamknięte. Bleszinski zamierzał odpocząć od gier i skupić się na sprawach rodzinnych, zaczął także pisać książkę. Tymczasem pewna osoba na Twitterze, niezadowolona z powodu braku refundacji po wyłączeniu serwerów LawBreakers, napisała wiadomość do twórców:
- Nie rekompensujecie niczego graczom, którzy trwali przy was, wydawali pieniądze i liczyli na dalszą zawartość. Cliff, podziwiałem cię w czasach Gears of War i smutno mi patrzeć na twoją obecną sytuację. Chciałbym, byś wrócił. Teraz te wszystkie pieniądze się zmarnowały.
Cliff Bleszinski w odpowiedzi obiecał nie stworzyć już żadnej gry - nigdy:
- Płaciłem moim pracownikom, opłacałem ich 401(k) i ubezpieczenie zdrowotne - nawet miesiące po tym, jak studio zostało zamknięte. Dzięki temu mogli zadbać o swe rodziny. Sam nie pobrałem pensji przez dwa lata. Rozumiem, że jest ci żal, ale tego typu szajs to kolejny powód, dla którego NIGDY nie zrobię kolejnej gry.