Dla twórców Dead by Daylight ciężka praca po godzinach to mgliste wspomnienie

W ostatnim czasie wiele się słyszy o niełatwym życiu twórców gier, którzy muszą zostawać po godzinach, by wszystko było gotowe na czas - choćby w NetherRealm, Rockstarze czy CD Projekcie. CD Projekt obiecał jednak traktować pracowników po ludzku przed premierą Cyberpunk 2077. Do sytuacji odniósł się również Rémi Racine, szef Behaviour Interactive (studia znanego m.in. z Dead by Daylight), który na przykładzie swej firmy widzi, że crunch nie jest potrzebny.

Racine opublikował post, w którym wyjaśnia "dlaczego postanowił wyeliminować crunch i nigdy nie oglądał się za siebie". Możemy przeczytać o zmianach, jakie zaszły w firmie w ciągu 10 lat. Wcześniej "widok zaniedbanego pracownika snującego się po firmie po kolejnej zarwanej nocy był czymś normalnym". Obecnie ciężka praca po godzinach jest mglistym wspomnieniem, a pracownicy - jeśli potrzebują - mogą wyjść po dzieci do szkoły albo po to, by się nimi opiekować.

Zmiany wprowadzano stopniowo. Najpierw zakazano pracownikom zostawania na noc i spania w biurze. Później przestano oczekiwać od nich pracy w weekendy. Każdy może zostać dłużej i pracować w weekend, ale od nikogo się tego nie oczekuje. W rezultacie w roku 2018 w Behaviour Interactive tylko 0,25% czasu zajmowała praca po godzinach - nie wystarczyłoby ich na jeden etat. W tym samym roku firma wydała 100 aktualizacji, współpracowała przy tworzeniu 15 nowych gier oraz dotarła do 20 763 454 nowych graczy na całym świecie. Jak podkreśla Racine, nie widać żadnych negatywnych konsekwencji prowadzenia polityki braku crunchu. Choć nie wszyscy są zadowoleni z tej decyzji, to odkąd pracownicy nie są przemęczani, firma "nigdy nie straciła kontrahenta ani klienta, zawsze opracowywała wszystko na czas, nigdy nie przekroczyła budżetu ani nie przestała się rozwijać", gdyż "szczęśliwi pracownicy są bardziej produktywni".

Sprawdź bogatą ofertę gier komputerowych w sklepie Sferis.pl