Lekcja dobrych manier dla strażników, w najnowszej modyfikacji do Wiedźmina 3

Widać, że dużo tych ludzi którym to przeszkadza i mówią o wybiciu z immersji: nie żyje w krajach typowo słowiańskich, jeśli żyją to są wciąż młodzi i wielu rzeczy jeszcze nie przeżyli. To jest gra stworzona przez polaków a na kim mieliby opierać zachowania jak nie na tych, których znają najlepiej czyli rodakach. Tu jest to bardzo dobrze zrobione. Nigdzie nie jest powiedziane skąd są dani strażnicy, jaki mieli status społeczny wcześniej. Ludzie byli przesądni, często z niewiedzy i strachu podejmowali swoje osądy. Były misje idealnie ukazujące typowe "dziękuję wiedźminie a teraz stąd idź" lub o wiele wulgarniej. Jest wiele innych rzeczy wybijających z imersji niż odzywki. Czasami trzeba szukać powodów i akceptować przedstawiony nam świat a nie mówić, że coś takiego jest dziwne. To pokazuje kto miał spokojniejsze życie a kto czasami srał po portkach, bo na osiedlu za zwykłe przypadkowe spojrzenie się można było dostać dość mocno i nieważne, że jest się 10-latkiem.

Murmurangi napisał:

Wydaje mi się że twórca moda i autor tego artykułu nie znał uniwersum "Książkowego" wiedźmina... Gdyby je znał, oczywistym było by dla niego skąd biorą się uprzedzenia do wiedźminów. Byli oni traktowani jako odmieńcy, osoby niechciane i nieszanowane nawet w najniższych warstwach społecznych, więc tego typu odzywki w naszym kierunku są jak najbardziej na miejscu, a teksty podziwiające nasz kunszt wojenny, mogły by sugerować że wiedźmini byli szanowani - co jest całkowitym przeciwieństwem rzeczywistości.

To akurat jest jasne, porywacze dzieci i takie sprawy. Niezbyt dobra fama, ale jakoś to mimo wszystko kłóci się z wizją protagonisty, z którym chcemy się utożsamiać typowo na potrzeby gry. Gra mocno czerpie z książek, także w tym aspekcie, ale wielu fanów Wiedźmina wraz z autorem moda, mogło nie sięgać po książki i dla nich takie przytyki mogły z kolei psuć immersję, podczas gdy powstały własnie po to, by ją pogłębić.

Wydaje mi się że twórca moda i autor tego artykułu nie znał uniwersum "Książkowego" wiedźmina... Gdyby je znał, oczywistym było by dla niego skąd biorą się uprzedzenia do wiedźminów. Byli oni traktowani jako odmieńcy, osoby niechciane i nieszanowane nawet w najniższych warstwach społecznych, więc tego typu odzywki w naszym kierunku są jak najbardziej na miejscu, a teksty podziwiające nasz kunszt wojenny, mogły by sugerować że wiedźmini byli szanowani - co jest całkowitym przeciwieństwem rzeczywistości.