Już niedługo firma Nvidia będzie świętować rok od rynkowego debiutu swojej najnowszej generacji kart grafiki – wyposażonych w rdzenie RT akceleratorów GeForce RTX. Chociaż już przed ich premierą Zieloni starali się prezentować technikę śledzenia promieni jako przyszłość gier wideo, to okazuje się, że wcale nie przewidują, by rynek miał zmienić się lada chwila. Morgan McGuire z Nvidii w najnowszym wpisie na Twitterze ogłosił, że według jego przewidywań pierwsza wysokobudżetowa gra wideo, której nie odpalimy bez RTX, ukaże się najwcześniej w 2023 roku. Jednocześnie zapowiedział, że do tego momentu wszystkie najważniejsze platformy sprzętowe będą korzystać z tej techniki.
Oczywiście wybrane elementy techniki RTX możemy oglądać już teraz, w takich tytułach jak Metro Exodus czy Shadow of the Tomb Raider. Nowinki Nvidii pojawią się też m.in. w Cyberpunk 2077, Watch Dogs Legion oraz Doom Eternal. Wszystko to jednak jest działaniem zastępczym. McGuire sugeruje, że w 2034 roku hybrydowe rozwiązanie, łączące rasteryzację i śledzenie promieni powinno być branżowym standardem. Zaraz po nim do obiegu wejdzie realne wsparcie dla śledzenia ścieżek promieni w czasie rzeczywistym, a wtedy starsze generacje kart grafiki odejdą do lamusa.
Nie ulega wątpliwości, że do pchnięcia ray tracingu dalej potrzebny będzie albo odpowiedni system seller, albo wystarczająco duża grupa docelowa wyposażona w platformy obsługujące RTX. Jeśli deweloperzy dostarczą niebywały hit, który uruchomimy jedynie na kartach RTX, to te z pewnością znikną z półek. Z drugiej strony do wskazanego przez McGuire’a terminu wszystkie urządzenia mogą już z łatwością obsługiwać śledzenie promieni, a deweloperzy nie będą musieli martwić się okrajaniem grupy odbiorców. Jak będzie? Zobaczymy, aczkolwiek szykują się niezwykle interesujące lata.
Sprawdź bogatą ofertę gier na PC i konsole w sklepie Sferis.pl.
