Tegoroczna edycja targów Tokyo Game Show za nami. Wśród produkcji zaprezentowanych podczas licznych paneli nie zabrakło oczywiście Project Resistance, czyli najnowszej gry z popularnego cyklu Resident Evil od firmy Capcom. Wiemy już, że tytuł będzie nastawiony na czteroosobową kooperację. Część graczy (jak się później okazało, całkiem spora) zareagowała na wszelkie zapowiedzi gry bardzo krytycznie, uznając to za zbyt gwałtowne odejście od sprawdzonych wcześniej rozwiązań i ryzykowną zmianę klimatu całej serii. Okazuje się jednak, że producent Project Resistance, Matt Walker, rozumie frustrację oraz obawy graczy i postanowił przekonać ich, aby dali jego dziełu szansę – wówczas wierzy, że zobaczą, iż nadal mają do czynienia z prawdziwym survival horrorem.
Widuję coraz więcej ludzi, którzy nie są zadowoleni z naszego pomysłu na Project Resistance. To całkowicie zrozumiałe, że większość fanów chce więcej tego, co dostali w Resident Evil 2 czy Resident Evil 7. My, jako firma, chcemy rozwijać się i kontynuować nasze działania, oferując równocześnie nowe pomysły na rozgrywkę, a także udoskonalac nasze doświadczenia, których ludzie od nas oczekują jako od twórców. Jeśli w kółko będziemy jednak oferować im to samo, ludzie stopniowo zaczną tracić zainteresowanie tym, co robimy.
Walker jest świadom tego, iż obawy graczy są całkowicie zrozumiałe – cykl Resident Evil przeszedł bowiem wiele mniejszych i większych zmian, niejednokrotnie odchodząc od tego, co na początku przyciągnęło tych, którzy zostali na dłużej. Piąta czy szósta część serii to na przykład bardziej gra akcji aniżeli rasowy survival horror. Poza tym, wielu użytkowników na pewno powiązało z tym swoje nieprzyjemne wspomnienia dotyczące Umbrella Corps, czyli poprzednią próbę stworzenia tytułu sieciowego w ramach marki. Gra została oceniona bardzo słabo i równie szybko zniknęła wśród innych produkcji.
Co jest w tym wszystkim najważniejsze? To wciąż jest świetny survival horror – nawet, jeśli nie jest tradycyjny. Myślę, że błędem jest tworzenie rzeczy związanych z marką, które nie są zgodne z jej podstawowym duchem, ale ten projekt na pewno nie wpadł w taką pułapkę. Nie mogę się doczekać zamkniętej bety, kiedy więcej graczy będzie mogło zagrać w Project Resistance i przekonać się, że to po prostu nowe, świeże podejście, u którego podstaw nadal leży survival horror. Ludzie, którzy już zagrali, byli pozytywnie nastawieni i mam nadzieję, że podczas zakmniętej bety dołączą do nich kolejni.
Deweloper uważa za niekonieczność zaoferowanie swoim klientom zupełnie nowych doświadczeń oraz mechanik, bo w przeciwnym razie ludzie najzwyczajniej w świecie się znudzą. Inna sprawa jest taka, że w przeciągu ostatnich kilku lat Japończycy dokładali wszelkich starań, aby odbudować chwalebny wizerunek serii Resident Evil – dostaliśmy przecież świetną siódmą część, by zaraz po niej pojawił się ciepło przyjęty remake drugiej odsłony. Miejmy więc nadzieję (i trzymajmy mocno kciuki), że nowy eksperyment deweloperów ostatecznie się uda.
Project Resistance zadebiutuje na komputerach osobistych, a także konsolach PlayStation 4 i Xbox One.
Pełna oferta gier komputerowych w sklepie Sferis.pl