Wprawdzie po tegorocznej edycji targów Tokyo Game Show najnowsze dzieło Hideo Kojimy stało się odrobinę mniej tajemnicze, niż było wcześniej, tak okazuje się, że wciąż jest mnóstwo rzeczy, o których nie mamy pojęcia. Na targach zobaczyliśmy grubo ponad godzinę rozgrywki – podczas pierwszej tokijskiej prezentacji twórca skupił się na pokazaniu przygotowań głównego bohatera do wędrówki, co okazało się bardzo skomplikowaną procedurą. Druga prezentacja była już znacznie luźniejsza – robiliśmy sobie zdjęcia i modyfikowaliśmy pokój. Hideo Kojima wciąż jednak częstuje nas nowościami, których najwyraźniej ma jeszcze całkiem sporo w zanadrzu. Dzisiaj mamy dla Was ciekawą informację od serwisu Wccftech na temat postaci niezależnych – twórca poinformował w jednym z wywiadów, że decyzje gracza w Death Stranding będą mogły doprowadzić do śmierci niektórych NPC-ów.
Mamy na przykład mężczyznę, który żyje głęboko pod ziemią. Jest chory i potrzebuje leków, które Sam może mu przynieść. Z racji tego, że dzieje się to na samym początku gry, zostajemy do tej czynności zmuszeni. Po ukończeniu zadania możemy jednak dokonać wyboru – może regularnie odwiedzać mężczyznę i dostarczać mu leki lub inne przedmioty, słuchać jego opowieści z przeszłości. Tyle że z czasem będziemy się coraz bardziej oddalać od chorego staruszka. Jestem pewien, że będą gracze, którzy zwyczajnie o nim zapomną. A kiedy któregoś dnia sobie przypomną, wrócą do niego. Jednak z powodu braku leków mężczyzna będzie już nieżywy – w ten sposób powstaje pewna zależność. Razem z zespołem mamy nadzieję, że waga tej zależności, tego połączenia między ludźmi w grze – jak ono powstaje, jak się rozwija – będzie interesującym elementem gry.