Blizzard przeprosił za aferę z Blitzchungiem, ale zdania nie zmienił

LM
2019/11/05 11:50
6
0

Zarówno gracz, jak i tajwańscy komentatorzy pozostaną zablokowani.

Blizzard przeprosił za aferę z Blitzchungiem, ale zdania nie zmienił

Tegoroczna ceremonia otwarcia konwentu fanów gier studia Blizzard Entertainment, BlizzConu, rozpoczęła się inaczej niż zwykle – J. Allen Brack postanowił przeprosić graczy za działania, jakie firma podjęła wobec osób wykorzystujących jej oficjalne kanały, dla wsparcia protestów w Hongkongu. Ostatecznie niezależnie od tego, jak dobrze wizerunkowo wygląda takie zagranie, to niestety nie ma ono żadnego odniesienia do działań Blizzarda. Jeśli podczas wygłaszania oświadczenia zastanawialiście się, jaki będzie miało ono wpływ na kary nałożone na hongkońskiego gracza i tajwańskich komentatorów, to już dzisiaj możemy Wam oznajmić, że pozostaną oni zablokowani na wcześniej wskazany okres.

W rozmowie z redakcją PC Gamera prezes firmy, J. Allen Brack, oświadczył, że transmisje na żywo są jedynie niewielkim wycinkiem tego, co Blizzard oferuje graczom, dlatego istotne jest, by te skupiały się bezpośrednio na grach. Dodatkowo Brack broni swojej decyzji (dotyczącej blokad) i wskazuje, że Blizzard musiał odpowiednio zareagować, by powstrzymać kolejnych graczy przed korzystaniem z oficjalnych kanałów firmy do politycznych oświadczeń. Gracze mają się wyrażać, ale jedynie za pośrednictwem swoich prywatnych kanałów medialnych, ale gdy pojawiają się u Blizzarda, to nie powinni wykraczać poza tematykę samych gier. Jednocześnie Brack podkreśla, że tutaj nie chodzi o treść przekazu, ale fakt, że kanały firmy zostały wykorzystane niezgodnie z przeznaczeniem. Natomiast w odniesieniu do tajwańskich komentatorów padło wyłącznie stwierdzenie, że nie wykonali poprawnie swoich obowiązków i to poskutkowało zawieszeniem współpracy.


GramTV przedstawia:

Sprawdź bogatą ofertę gier na PC i konsole w sklepie Sferis.pl

Komentarze
6
Kotleciq
Gramowicz
06/11/2019 16:28
bopl napisał:

W ten sposób zamykasz możliwość protestu i informacji o protestach ludziom z krajów, w których wolność słowa tłumi bardzo mocna cenzura. Skoro nie mogą korzystać z wolności słowa we własnych państwach, gdzie włądze celowo ograniczają jak mogą możliwości dotarcia przez nich do ludzi, to starają się wykorzystać okazje, jakie dają wydarzenia i imprezy organizowane w państwach, gdzie wolność słowa teoretycznie (i oficjalnie) istnieje. Tekst: "polityka nie powinna mieć tam miejsca" jest bardzo wygodny, bo ułatwia zamykanie ludziom ust. Tymczasem nie istnieje coś takiego, jak "brak miejsca na politykę" w sytuacji, gdy ktoś walczy o podstawowe prawa. Bo niby gdzie w takim razie miałoby być owo "miejsce na politykę"? W oficjalnych państwowych mediach, gdzie opozycjoniści nie są wpuszczani? Blizzard po raz kolejny pokazał swoją prawdziwą twarz.

Powtórzę się raz jeszcze - na wydarzeniach sportowych i e-sportowych nie ma miejsca na politykę.

O sytuacji w Hongkongu wie cały świat, mówią o tym WSZYSTKIE serwisy informacyjne na całym świecie - od gazet przez radio, tv i na internecie kończąc. Zrozumiałbym gracza z Korei Północnej, bo tam NA PRAWDĘ są odizolowani od świata i nic na zewnątrz nie wychodzi. Zresztą, gracz z Korei Płn. za taką akcję dostałby czapę zaraz po wyłączeniu kamer. Blitzchung nie jest z Korei Płn, legalnie, jak normalny człowiek wziął sobie udział w turnieju, nikt mu niczego nie zakazał, nie zamknął granicy, nie odciął sieci, nie aresztował, nie pobił i nie wywiózł do lasu itd. Mógł swój protest wyrazić w dowolny sposób w każdym innym miejscu. Jeszcze lepiej - dlaczego po prostu nie dołączył do protestujących? sławny gracz przyciągnąłby uwagę międzynarodowych mediów ;)

I bzdurą jest, że w jakikolwiek sposób zamykamy możliwość protestu i informacji. Dobrze mógł nagrać wiadomośc video i podrzucić do jakiejś zagranicznej redakcji, która tematem zajęłaby się i uderzyła we właściwy target odbiorcy, ale po co... lepiej zrobić szum wokół siebie nie? Napiszę to raz jeszcze: Blitzchung legalnie, jak normalny człowiek wziął sobie udział w turnieju, nikt mu niczego nie zakazał, nie zamknął granicy, nie odciął sieci, nie aresztował, nie pobił i nie wywiózł do lasu, nie wysadził domu, nie zamordował rodziny. WŁOS MU Z GŁOWY NIE SPADŁ. Nawet nagrodę mu oddali. O czym my do cholery mówimy?

bopl
Gramowicz
06/11/2019 10:05
Kotleciq napisał:

ludzie mają ból końca szlachetnej nazwy pleców w momentach, w którym ich mieć nie powinni...

Stream z turnieju dotyczący jakiejś gry dotyczy tejże GRY jak i samego przebiegu wydarzenia. Polityka nie powinna mieć tam miejsca.

W ten sposób zamykasz możliwość protestu i informacji o protestach ludziom z krajów, w których wolność słowa tłumi bardzo mocna cenzura. Skoro nie mogą korzystać z wolności słowa we własnych państwach, gdzie włądze celowo ograniczają jak mogą możliwości dotarcia przez nich do ludzi, to starają się wykorzystać okazje, jakie dają wydarzenia i imprezy organizowane w państwach, gdzie wolność słowa teoretycznie (i oficjalnie) istnieje. Tekst: "polityka nie powinna mieć tam miejsca" jest bardzo wygodny, bo ułatwia zamykanie ludziom ust. Tymczasem nie istnieje coś takiego, jak "brak miejsca na politykę" w sytuacji, gdy ktoś walczy o podstawowe prawa. Bo niby gdzie w takim razie miałoby być owo "miejsce na politykę"? W oficjalnych państwowych mediach, gdzie opozycjoniści nie są wpuszczani? Blizzard po raz kolejny pokazał swoją prawdziwą twarz.

Kotleciq
Gramowicz
06/11/2019 09:19

ludzie mają ból końca szlachetnej nazwy pleców w momentach, w którym ich mieć nie powinni...

Stream z turnieju dotyczący jakiejś gry dotyczy tejże GRY jak i samego przebiegu wydarzenia. Polityka nie powinna mieć tam miejsca.

Przenieśmy sprawę na inny teren - trwa stream z turnieju w np. league of legends - interesuje widzów gra, taktyki, kompozycje, ciekawe zagrywki, wyniki starć oraz jak daleko ich ulubiona drużyna zajdzie itp itd a tu wyskakuje jakiś koleś i zaczyna wykrzykiwać "je**ć putina", "wolna rosja" itp itd  - tak samo nie na miejscu jak akcja blitzchunga. Niech sobie krzyczy na swoim streamie, nie podczas transmisji z turnieju.

Może przykład bardziej rzeczywisty - dowolny sportowiec, w dowolnej dyscyplinie sportowej agitujący swoje poglądy polityczne zostałby "skasowany" ze swojej dyscypliny w mgnieniu oka ;)  Mało takich akcji było? :) A jeszcze dosadniej jeśli nie rozumiecie - załużmy, że podczas turnieju w CS'a jedna z polskich drużyn występuje w koszulkach z napisem "konstytucja" a podczas wywiadu mówią, co trzeba robić z pis'em ;)

 




Trwa Wczytywanie