Kolejny głos w sprawie przepychanek o wyższość mocy obliczeniowej nad rozwiązaniami technologicznymi, których źródłem są specyfikacje techniczne zmierzających na rynek konsol nowej generacji Sony i Microsoftu. Okazuje się, że nawet jeśli to Xbox Series X dysponuje o wiele większą mocą obliczeniową, to PlayStation 5 i tak osiągnie więcej z tym, co postanowili upchnąć w obudowie inżynierowie – tak przynajmniej twierdzi Ali Salehi ze studia Crytek.
W rozmowie z redakcją serwisu Vigiato Salehi nie krył uznania wobec rewelacji, jakie zaprezentował na pierwszym pokazie PlayStation 5 Mark Cerny. Jego zdaniem wszystkie zaproponowane przez Sony rozwiązania składają się w obraz konsoli, na której łatwo będzie robić gry; sprzętu, który chętnie odda swoją moc obliczeniową w ręce deweloperów.
Jednocześnie zasugerował, że jego zdaniem Xbox Series X Microsoftu, nawet jeśli dysponuje większą mocą, to szczytu jej możliwości raczej nie zobaczymy. Salehi przekonuje, że pełen potencjał Xboksa będzie wymagał spełnienia określonych warunków, przez co w wielu przypadkach pozostanie tylko na papierze.
Salehi porównał sytuację do tej z siódmej generacji konsol, gdzie PlayStation 3 wyglądało w tabelkach o wiele lepiej od Xboksa 360, ale przegrało, bo nie było przystępne dla deweloperów. Wypada tu też wspomnieć o niedawnym komentarzu twórcy gry Quantum Break, który przypomniał, że różnica w mocy urządzeń będzie miała znaczenie jedynie dla gier na wyłączność. W każdym innym przypadku twórcy i tak będą musieli równać w dół dla najsłabszej możliwej konfiguracji.
To jak, Microsoft weźmie się za gry na wyłączność, by wywołać opad szczęki, a może suche teraflopy zostaną przyćmione przez oprawę graficzną tytułów skierowanych wyłącznie na PS5? Wszyscy czekamy na pełnoprawne zapisy rozgrywki bezpośrednio z konsol, ale trzeba też pamiętać, że miną miesiące, a nawet lata, zanim deweloperzy wycisną z nowych konsol wszystkie soki.
Sprawdź bogatą ofertę gier na PC i konsole w sklepie Sferis.pl