Mamy kwiecień i chociaż od komunikatu wieszczącego opóźnienie daty premiery gry Dying Light 2 minęło już ponad 2 miesiące, to odpowiedzialne za projekt studio Techland wciąż nie wskazało konkretnego terminu. Cóż, w obecnie panującej sytuacji raczej nie mamy co liczyć na śmiałe deklaracje, ale przynajmniej ekipa postanowiła rzucić nieco światła (dosłownie) na planowane w grze efekty Nvidia RTX.
W rozmowie z redakcją Official PlayStation Magazine Tomasz Szałkowski z Techlandu pochwalił się, że Dying Light 2 jest największą jak dotąd grą ekipy, która powstaje na autorskim silniku C-Engine. Z tego względu niezwykle ważnym aspektem tytułu jest oprawa graficzna, a raczej podniesienie jej na zupełnie nowy poziom. W tym celu Techland blisko współpracuje z Nvidią, by za pomocą śledzenia promieni, nadać postapokaliptycznemu światu jeszcze mroczniejszy charakter.
Nvidia RTX poprawi w Dying Light 2 nie tylko cienie, ale zaoferuje też dopracowane efekty okluzji otoczenia, na których jakość nie będą wpływać już elementy, których ostatecznie nie widać w wyświetlanej scenie. Szałkowski podkreślił jednocześnie, że RTX pozwoli zintensyfikować doznania graczy podczas przemierzania stref mroku. Tam Techland zamierza pobawić się nieco światłem odbitym od powierzchni, którego źródłem będzie m.in. trzymana przez gracza latarka. Wszystko po to, by wywołać jeszcze silniejszy dreszcz na plecach śmiałków, którzy zapuszczą się w ciemność.
Dying Light 2 powstaje z myślą o PC, PlayStation 4 oraz Xbox One, ale jest przewidziane również na konsole PlayStation 5 i Xbox Series X. Fakt, iż Tomasz Szałkowski porusza wątek RTX w rozmowie z redakcją OPM, może sugerować, że twórcy przymierzają się do równoczesnej premiery na obecnej i nowej generacji konsol. Kiedy? Też chcielibyśmy to wiedzieć.
Sprawdź bogatą ofertę gier na PC i konsole w sklepie Sferis.pl