Dwa dni temu na łamach serwisu GamesIndustry.biz pojawiła się informacja, że firmie Sony Interactive Entertainment udało się zidentyfikować osoby odpowiedzialne za ostatnie przecieki dotyczące gry The Last of Us: Part II, nadchodzącej produkcji studia Naughty Dog. Zgodnie z tym, co usłyszeli dziennikarze, nie są to osoby związane z Naughty Dog oraz Sony Interactive Entertainment. Przypomnijmy – pierwsze przecieki pojawiły się w sieci 27 kwietnia, następne zaledwie trzy dni później. Według większości spekulacji materiały miały trafić do sieci przez jednego z pracowników studia, który rzekomo miał nie dojść do porozumienia z przedstawicielami studia w sprawie swojego wynagrodzenia. Teraz jednak w sprawie wypowiedział się Jason Schreier, jeden z najlepiej doinformowanych i najbardziej wpływowych dziennikarzy w branży.
Mężczyzna dotarł do informacji poprzez rozmowę z dwoma osobami posiadającymi bezpośrednią wiedzę o przeciekach The Last of Us: Part II oraz z kilkoma pracownikami studia Naughty Dog. Wszystko wskazuje na to, że grupa hakerów włamała się na wewnętrzne serwery deweloperów po znalezieniu luki w trybach multiplayer w jednym ze starszych tytułów firmy – co ciekawe, cała akcja prawdopodobnie trwała kilka miesięcy, bowiem ukradzione nagrania mają pochodzić z okresu między lutym i kwietniem bieżącego roku. Oczywiście, choć nie jest to oficjalna informacja od studia, tak wiemy, że Schreier już wielokrotnie dowodził, iż wie, o czym mówi.