Kiedy na początku maja w sieci pojawiła się nieoficjalna konwersja gry Super Mario 64 na komputery osobiste, internet chwycił się za głowę – w dodatku nie w negatywnym tego wyrażenia znaczeniu, a wręcz przeciwnie. Jakość fanowskiego projektu zaskoczyła wszystkich; gra wspiera rozdzielczości nawet do 8K, monity szerokoekranowe, a także świetnie współpracuje z padami do Xboksa 360 oraz Xboksa One. Co ciekawe, do stworzenia portu autorzy wykorzystali dane, które wcześniej wyciekły z Nintendo do sieci i zawierały między innymi kod źródłowy do starszych konsol japońskiej korporacji. Nie trzeba było jednak długo czekać na jej reakcję.
Na początku bieżącego miesiąca w sieci pojawił się w pełni funkcjonalny port gry Super Mario 64 na pecety, a dziś jego twórcy... są ścigani przez prawników Nintendo.