Jak donosi między innymi serwis Kotaku (i nie tylko, bo Mateusz Mucharzewski w naszej recenzji również), wyczekiwany port gry The Outer Worlds na konsolę Nintendo Switch okazał się totalną, najzwyklejszą w świecie klapą na pełnej linii. Przeniesieniem produkcji na konsolowego hand-helda zajął się zespół Virtuos i wygląda na to, że nie sprostał zadaniu. Gra ma przede wszystkim ogromne problemy z zachowaniem płynności animacji – ba, w stacjonarnym trybie liczba klatek na sekundę potrafi zejść nawet w okolice 20 FPS-ów (niektórzy użytkownicy zgłaszali 15 FPS-ów). W trybie mobilnym nie jest lepiej, bowiem animacja często spada do 17 klatek na sekundę.
A jakby tego było mało, użytkownicy Nintendo Switcha zmagali się również z niemiłosiernie długimi ekranami ładowania. Najgorszy jest jednak fakt, iż to wszystko dzieje się przy… naprawdę słabej oprawie graficznej. O ile wszyscy wiemy, że The Outer Worlds na japońską konsolę nie ma po prostu szansy wyglądać tak, jak na pecetach, tak to, co możecie chociażby zobaczyć na powyższym materiale przygotowanym przez Digital Foundry pozostawia naprawdę wiele do życzenia. Przechodząc do podsumowania, autorzy filmiku stwierdzają jasno: wersja RPG-a studia Obsidian Entertainment na Switcha to po prostu duże rozczarowanie.