Heath Ledger czy Joaquin Phoenix? Od prawie roku to pytanie spędza sen z powiek wielu fanów postaci Jokera. Zeszłoroczny film o najbardziej znanym złoczyńcy świata DC Comics stał się światowym fenomenem. Niepozorna produkcja, która poszła w zupełnie innym kierunku niż dotychczasowe filmy studia, nie tylko przyniosła ponad miliard dolarów ze sprzedaży biletów, ale również rozwiązała worek z nominacjami do Oscarów, które zamieniono na dwie statuetki. Jedną z nich było uhonorowanie Phoenixa za rolę Jokera. Jedenaście lat wcześniej za tę samą postać Oscara pośmiertnie otrzymał Heath Ledger. Teraz scenarzysta Mrocznego Rycerza zdradził, że niewiele brakowało, a film przedstawiłby zupełnie inną interpretację Księcia Zbrodni.
David S. Goyer podczas panelu odbywającego się w ramach Comic-Con@Home ujawnił, że początkowo planowali dopisać do scenariusza historię powstania Jokera. W Batmanie Tima Burtona z 1989 roku jednym z głównych wątków jest pokazanie, jak drobny przestępca stał się przeciwnikiem Człowieka-nietoperza. Warner Bros. chciało zawrzeć podobną scenę w filmie Christophera Nolana. Twórcy odeszli jednak od tego pomysłu. „Pamiętam, jak o tym rozmawialiśmy: Cóż, a co jeśli Joker nie ma żadnej historii swojego pochodzenia? Nawet po ogromnym sukcesie Batman: Początek studio uznało, że to kontrowersyjny pomysł i próbowano nas od tego odwieść” – wyznał Goyer.
Decyzja okazała się słuszna. Joker z Mrocznego Rycerza to zupełnie inny złoczyńca niż Joker z solowego filmu. Książę Zbrodni w kreacji Heatha Ledgera jest uosobieniem chaosu i anarchii. Pojawia się znikąd i za każdym razem przedstawia inną makabryczną historię ze swojego dzieciństwa, tłumaczącą blizny pokrywające jego twarz. Enigmatyczność postaci to jego główna siła, którą aktor zrozumiał i poświęcił się jej, tworząc jedną z najwybitniejszych ról w historii kina. Ta odważna decyzja do dzisiaj stoi w opozycji do tworzenia komiksowych złoczyńców, od których widzowie oczekują nie tylko historii ich powstania, ale również motywacji do czynienia zła. Joker z Mrocznego Rycerza udowodnił, że da się stworzyć postać bez całego historycznego zaplecza, o którym publika będzie pamiętać przez lata.