Pogłoski o darmowym multiplayerze na Xboksie One oraz nadchodzącym Xboksie Series X rozpalały obóz fanów zielonych. Patrząc na coraz gorsze gry udostępniane w ramach abonamentu, wiele osób wieściło rychły koniec usługi, która wprowadziła na konsolach poprzedniej generacji płatny dostęp do rozgrywek wieloosobowych. Ostatnio Microsoft zmienił umowę o świadczeniach usług, która ma wejść od 1 października, a jednym z najważniejszych aktualizacji jest zmiana określenia nazwy usługi. Firma wreszcie postanowiła ukrócić wszelkie spekulacje i wydała krótkie oświadczenie, które trafiło do redakcji WindowsCentral. Microsoft jednoznacznie zaprzecza, że Xbox Live Gold wkrótce przestanie istnieć.
„Aktualizacja Xbox online service w umowie o usługach Microsoftu odnosi się do podstawowej usługi Xboxa, która obejmuje takie funkcje jak cross-save i zaproszenia do znajomych. Aktualizacja związana z językiem ma na celu odróżnienie tej podstawowej usługi od płatnej subskrypcji Xbox Live Gold. Nie wprowadzamy żadnych zmian w sposobie korzystania z usługi ani w Xbox Live Gold” – brzmi treść oświadczenia giganta.
Gold zostanie więc z nami na dłużej, a darmowy multiplayer na konsoli wciąż jest odległą przyszłością. Usługę można opłacać osobno albo w pakiecie Xbox Game Pass Ultimate, gdzie w ramach abonamentu niedługo zawita darmowy xCloud z ponad setką gier do odpalenia na smartfonach.
Xbox Live Gold pozostaje bez zmian, jednak ciężko nie odnieść wrażenia, że Microsoft dzieli graczy własnych tytułów, którzy w takie tytuły jak Sea of Thieves i Grounded mogą grać na pececie bez dodatkowych opłat (poza ewentualnym opłacaniem Game Passa). Konsolowcy na otarcie łez dostają każdego miesiąca w ramach subskrypcji aż cztery gry. Ostatnio usługa głównie krytykowana jest za udostępnianie starszych, mniej popularnych i gorszych produkcji, niż kiedyś. Microsoft dokonał zmian tylko kosmetycznych, ale przed firmą wyzwanie, aby przekonać graczy do dalszego opłacania abonamentu. Nawet tych, którzy na co dzień nie grają po sieci.