Od lat trwa giełda nazwisk aktorów, którzy chcieliby zagrać najsłynniejszego agenta Jej Królewskiej Mości. Daniel Craig już kilkukrotnie miał zrezygnować z udziału w kolejnych filmach z Bondem roli głównej i wszystko wskazuje na to, że kolejny film z serii zatytułowany Nie czas umierać będzie jego ostatnim. Za kilka lat w roli agenta 007 zobaczymy nowego aktora, więc już pierwsi chętni zgłaszają swoją kandydaturę. Najnowszym jest Ben Mendelsohn, który jednak nie ma zbyt dużych szans na zdobycie tej roli.
W wywiadzie dla NME aktor przyznał, że jest wielkim fanem filmów o Bondzie. „James Bond jest bez wątpienia najfajniejszym człowiekiem na świecie, a nawet nie jest prawdziwą postacią. Długo nie zdawałem sobie sprawy, że był głupią, męską fantazją na tego typu bohatera. Był najlepszy w tym, co robił. Roger Moore to Bond, z którym dorastałem, później niesamowicie poruszył mnie George Lazenby filmem W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości. Nie można też zapomnieć o Seanie Connerym” – powiedział Mendelsohn.
Zapytany, czy wcieliłby się w agenta 007, odparł: „Tak, oczywiście. Bez wątpienia. Nie mam wątpliwości, że na pewno zagrałbym Jamesa Bonda”. Aktor zdecydowanie bardziej pasuje do roli złoczyńcy niż Bonda i jeżeli kiedykolwiek zaproponują mu angaż w którymś z filmów z serii, prawdopodobnie będzie musiał zadowolić się kreacją przeciwnika dla agenta 007. Powód jest prozaiczny – aktor nie ma brytyjskich korzeni. Mendelsohn jest Australijczykiem, a ostatni aktorzy wcielający się w postać Jamesa Bonda, byli Brytyjczykami. Światełkiem w tunelu jest wspomniany przez aktora w wywiadzie George Lazenby, który również pochodzi z Australii, ale wystąpił on tylko w jednym filmie.
Na koniec mała ciekawostka dotycząca Bena Mendelsohna. Aktor w rozmowie z NME przyznał, że jest zapalonym graczem, a obecnie przechodzi The Last of Us 2. „Mam teraz w ręku swoją kopię The Last of Us 2. Jestem dopiero w jednej trzeciej historii, ponieważ moja konsola zgubiła się i musiałem kupić nową. Zawsze myślałem, że w historii Joela i Ellie jest coś więcej, dlatego martwiłem się, że sequel może osłabić opowieść z pierwszej części. Jak dotąd tak się nie stało” – wyznał Mendelsohn. Może skoro nie rola Jamesa Bonda, to aktor zagra w serialowej adaptacji gry, tworzonej dla HBO