Patrząc na liczbę widzów, która wybrała się w premierowy weekend na Pętlę, można by stwierdzić, że polskie kino poradziło już sobie z pandemią. Najnowsza produkcja Patryka Vegi cieszyła się dużą popularnością i przez trzy pierwsze dni zgromadziła 178 360 widzów. Jest to co prawda wynik daleki od najlepszych otwarć w karierze Patryka Vegi, jak również wielu polskich filmów, ale produkcja zaliczyła lepsze otwarcie od poprzedniego obrazu reżysera – Bad Boy, który zadebiutował w lutym tego roku i przyciągnął przed ekrany 155 627 widzów.
Dla Patryka Vegi jest to podwójny sukces, bo nie tylko przebił wynik swojego poprzedniego filmu, ale również jego produkcja jest chętniej oglądana od Tenet Christophera Nolana czy najnowszego superbohaterskiego widowiska – Nowych mutantów. Wysokobudżetowe dzieło Nolana w weekend otwarcia zobaczyło tylko 54 tysiące widzów, a licząc od pierwszych pokazów 92 836 widzów. Komiksowy film Disneya obejrzało jeszcze mniej osób, gdyż film przez pierwsze pięć dni wyświetlania w kinach zdołał przyciągnąć tylko 26 275 widzów.
Nie oznacza to jednak, że Pętla stanie się zbawcą dla polskich kin i dystrybutorzy czym prędzej wprowadzą na ekrany swoje filmy. Choć na najbliższe miesiące jest zapowiedzianych sporo polskich produkcji, tak dopiero po nadchodzącym weekendzie będzie można stwierdzić, czy kina wrócą do normalności, a widzowie zaczną chętniej się do nich wybierać. Dla filmu Vegi będzie to kolejne wyzwanie, gdyż jego Pętla będzie musiała rywalizować z najnowszym superwidowiskiem Disneya, Mulan.
Przypomnijmy, że Pętla opowiada o losach policjanta Daniela oraz dwóch bliźniaków z Ukrainy. Ich losy zaczynają się splatać, dzięki czemu młody funkcjonariusz szybko awansuje i zostaje oficerem Centralnego Biura Śledczego Policji. Wkrótce pod pretekstem policyjnych działań przejmuje kontrolę nad domem publicznym i zaczyna eliminować konkurencję na Podkarpaciu. Z czasem zyskuje coraz większe wpływy i rozpoczyna grę na śmierć i życie z gangsterami i własnymi przełożonymi. Tworzy ekskluzywne miejsce, gdzie gwarancją jest pełna dyskrecja. W rzeczywistości w każdym pokoju zamontowane są ukryte kamery, które nagrywają prominentnych polityków, duchowych i celebrytów. Wystarczy chwila nieuwagi, aby oficer z łowcy zamienił się w zwierzynę, której głowy pragną wszystkie polskie służby specjalne.
Jeżeli jeszcze Pętli nie widzieliście, a chcielibyście wiedzieć, czy warto wybrać się do kina na nowy film Patryka Vegi, to przeczytajcie naszą recenzję.