Kilka dni temu odbyła się premiera karty graficznej RTX 3080 od firmy NVIDIA. Jest to jedna z trzech kart, które zostały oficjalnie zaprezentowane na początku bieżącego miesiąca i przyciągnęły uwagę społeczności graczy z całego świata. Ogromne zainteresowanie produktem poskutkowało również licznymi problemami już w dniu premiery. Wszystko wskazuje na to, że łatwiej miały osoby, które zdecydowały się na tradycyjny sposób zakupu – w stacjonarnym sklepie w swojej okolicy. Wszyscy zaś, którzy woleli pozostać w domach i zakupić kartę przez internet, nie miały już tak łatwo. Zacznijmy jednak od początku.
Praktycznie na całym świecie (również w naszym kraju) karta graficzna RTX 3080 Founder’s Edition stała się niedostępna na oficjalnej stronie NVIDII praktycznie już po pierwszym jej odświeżeniu. Wielu graczy udało się wówczas po egzemplarz niereferencyjny od takich firm jak Asus czy Gigabyte. Krótko po premierze w sieci znalazło się sporo osób, które postanowiły odsprzedać swoją kartę. No, powiedzmy.
W wielu przypadkach pałeczkę przejęły boty, które podbijały ceny do takich, jakie większość określiłaby ocenami z kosmosu – pojawiały się doniesienia nawet o ofertach wynoszących 80 tysięcy dolarów. Gracze, których szczególnie zezłościła cała sytuacja oraz oszuści, postanowili odpowiedzieć i po prostu tych oszustów wyśmiać – teraz więc na takich serwisach, jak Ebay, znajdziemy również… papier toaletowy RTX.Ponadto okazało się, że sporo z kart zostało zakupionych właśnie przez wspomniane boty. Użytkownicy używali odpowiednio skonfigurowanych narzędzi, aby zaopatrzyć się w hurtowe ilości RTX-ów i następnie sprzedać je z ogromnym zyskiem. Dla wielu obeznanych w tematach sprzętu gamingowego nie będzie to żadnym zaskoczeniem, ponieważ takie zagrywki nie są niczym nowym – jak podaje serwis Game Rant, boty są również zaprojektowane w taki sposób, aby omijać limity typu jedna karta dla jednej osoby. Krótko mówiąc: uczciwi kupujący, który po prostu próbowali zaopatrzyć się w egzemplarz nowej karty RTX 3080 stanęli przed praktycznie niemożliwym do wykonania zadaniem.
Co na to sama NVIDIA? Na oficjalnej stronie firmy pojawiła się już oficjalna wiadomość, w której przedstawiciele korporacji przeprosili za zaistniałą sytuację i obiecała, że zrobi wszystko, co w jej mocy, aby sprawdzić oraz zweryfikować zamówienia – problem w tym, że weryfikacja dotyczyć będzie jedynie oficjalnego sklepu.