Nie czas umierać będzie pożegnalnym filmem Daniela Craiga z rolą Bonda. Produkcja zadebiutuje już w listopadzie, po tym, jak data premiery została przełożona z wiosny tego roku. Właśnie wtedy studio Lionsgate miało znaleźć nowego odtwórcę roli agenta 007 i ogłosić go na jesień. Plany musiały zostać zmienione, ale według najnowszych informacji, ogłoszenie następnego Bonda nastąpi jeszcze w tym roku. Może jednak do tego nie dojść, jeżeli studio po raz kolejny przełoży premierę swojego filmu. Kto dostał więc zaszczyt wcielenia się w najbardziej znanego agenta Jej Królewskiej Mości?
Tom Hardy ma zostać nowym Jamesem Bondem! Taką informację przekazał dziennikarz Emre Kaya z The Vulcan Reporter. Wybór jest zaskakujący, bo choć Tom Hardy przewijał się wśród kandydatów do tej roli, to nikt nie brał go za faworyta. Dodatkowo sporym zaskoczeniem może być, że twórcy postawili na aktora, który pierwszą młodość ma już za sobą. Hardy ma 43 lata i ciężko sobie wyobrazić, że będzie wcielał się w agenta 007 równie długo co Daniel Craig, który przyjął tę rolę, mając 37 lat. W tym roku Craig skończył 52 lata, a od jego ostatniego występu w Spectre z 2015 roku było słychać głosy, że jest już za stary na tę rolę.
Tom Hardy jest jednym z najpopularniejszych aktorów w Hollywood. Już w przyszłym roku zobaczymy go ponownie w roli Eddiego Brocka w drugiej części Venoma. Obecnie pracuje nad filmem w reżyserii Andrew Dominika, a niedawno został ogłoszony jego kolejny wspólny projekt z Joshem Trankiem.
Wczytywanie ramki mediów.