Studio CD Projekt RED poinformowało wczoraj, że Cyberpunk 2077 nie zadebiutuje 19 listopada. Deweloperzy zdecydowali się opóźnić datę premiery, mimo że gra jakiś czas temu osiągnęła złoty status, a twórcy zapewniali, że do Night City wyruszymy w przyszłym miesiącu. Już wczoraj informowaliśmy Was o rozgoryczeniu graczy i o krytyce, która spadła na rodzime studio. Sprawa robi się jednak coraz poważniejsza, ponieważ jak poinformował jeden z przedstawicieli CD Projekt RED, twórcy zaczęli otrzymywać groźby śmierci.
Andrzej Zawadzki, starszy projektant w CD Projekt RED, opublikował na Twitterze wpis, w którym napisał, że rozumie złość graczy i chęć wyrażania przez nich własnych opinii na temat kolejnego opóźnienia gry Cyberpunk 2077. Deweloper podkreślił jednak, że wysyłanie do członków zespołu pogróżek oraz życzenie im śmierci jest niedopuszczalne i po prostu złe.
Wygląda na to, że przed pracownikami CD Projekt RED kilka naprawdę trudnych tygodni. Twórcy muszą mierzyć się nie tylko z krytyką ze strony fanów, ale również z dodatkowym okresem ciężkiej pracy. Raczej nikt nie ma wątpliwości, że rozpoczęty na początku miesiąca obowiązkowy crunch potrwa aż do grudniowej premiery gry.
Cyberpunk 2077 zmierza na komputery osobiste oraz konsole PlayStation 4 i Xbox One. Premiera gry zaplanowana jest na 10 grudnia bieżącego roku. Produkcja pojawi się również na konsolach nowej generacji.
Wczytywanie ramki mediów.