Lista potencjalnych kandydatów na nowego Jamesa Bonda stale rośnie. Wcześniej swoje chęci wcielenia się w agenta 007 wyraził Charlie Hunnam oraz jego kolega z planu Dżentelmenów, Henry Golding. Teraz do tego grona dołączył John Boyega, który chętnie przywdziałby smoking, wsiadłby do sportowego auta i ruszyłby na niebezpieczną misję. Ale pod jednym warunkiem.
Aktor przyznał, że chciałby kontynuować współpracę ze Stevenem McQueenem, z którym niedawno pracował nad filmową antologią Small Axe. Jeżeli reżyser zostałby wybrany do nakręcenia kolejnego Bonda, on chciałby zostać obsadzony w roli agenta. Przyznał, że razem mogliby stworzyć coś unikatowego, co byłoby w klimacie dotychczasowych przygód Bonda.
Hej, słuchaj, jeżeli reżyserem będzie Steve McQueen, wchodzę w to! Moglibyśmy pokazać zupełnie inne rzeczy. Nadal obecne byłoby to wyrafinowanie. Wiesz, James Bond musi być Jamesem Bondem. Ale moglibyśmy zrobić coś nowego.
Przypomnijmy, że według wielu krążących w internecie plotek, nowym agentem 007 zostanie Tom Hardy. Producentka Barbara Broccoli zaprzeczyła tym informacjom, wskazując, że nie wybrali jeszcze nowego odtwórcy roli po Danielu Craigu i czekają na premierę Nie czas umierać, aby niedługo później ogłosić nowego Jamesa Bonda.
Najnowsze przygody agenta 007 zostały przełożone na 2 kwietnia 2021 roku. W oczekiwaniu na debiut filmu HBO GO zrobiło fanom serii niespodziankę i już od 1 grudnia wszystkie dwadzieścia cztery filmy trafią do biblioteki serwisu.