W naszej recenzji gry Assassin’s Creed: Valhalla mówiłam o tym, że najnowsza odsłona kultowej serii Ubisoftu może pochwalić się naprawdę ciekawymi – przynajmniej w większości przypadków – zadaniami pobocznymi. Nie są to jednak zadania poboczne per se, a tajemnice oraz wydarzenia w świecie, na które natrafiamy w różnych miejscach świata. Nie mamy bowiem do czynienia z typowymi misjami, których cele pojawiałyby się na ekranie, przez co bardzo często musimy sami wpaść na to, jak daną sytuację rozwiązać. Jest to dość ciekawe podejście, które niedawno postanowili wyjaśnić deweloperzy – dziennikarze serwisu Gamasutra (podajemy za portalem PCGamesN) mieli okazję porozmawiać z dyrektorem narracyjnym Darbym McDevittem oraz reżyserem Assassin’s Creed: Valhalla, Erikiem Baptizatem.Okazuje się, że brak pełnoprawnych aktywności pobocznych wynika z charakteru naszej głównej postaci, czyli Eivora. Ma to sens – dotychczas wcielaliśmy się albo w najemników, albo w walczących w słusznej sprawie bohaterów, których życiowym priorytetem było uratowanie czegoś lub kogoś, ewentualnie odkrycie jakiejś tajemnicy lub wyeliminowanie ludzi typowo złych. Teraz natomiast jesteśmy czystokrwistym wikingiem, który ląduje na nieznanych i nieprzyjaznych terenach, aby je podbić.
Deweloperzy ze studia Ubisoft odpowiedzialni za grę Assassin’s Creed: Valhalla postanowili wyjaśnić, dlaczego w grze nie ma typowych zadań pobocznych.