Gwiezdne wojny to kopalnia najróżniejszych memów i przeróbek. Każda część Sagi dostarczyła nam mnóstwo materiałów, które były w sieci przerabiane na zabawne obrazki oraz filmy. Jak się jednak okazuje, nie każdy taki mem musi być śmieszny dla bohatera obrazka. Dlatego też Mark Hamill wcielający się w Luke’a Skywalkera zabrał głos w sprawie jednego z memów. Jak napisał w poście na Twitterze, aktor czuje się zażenowany tym obrazkiem.
Z pewnością znany jest Wam mem, w którym widzimy Luke’a Skywalkera ze skierowanym na swoją twarz mieczem świetlnym, a obok niego siedzi Obi-Wan Kenobi, który nie przejmuje się zachowaniem swojego ucznia. Zabawny obrazek zyskał ogromną popularność i wyłącznie na podstawie tego zdjęcia powstały alternatywne wersje Gwiezdnych wojen, w których Imperium nigdy nie zostaje powstrzymane, bo Luke nie żyje, czy też cała nadzieja na odrodzenie Republiki zaczyna spoczywać na Lei trenowanej przez Kenobiego i Yodę na Jedi. Mark Hamill ma zupełnie inne zdanie na temat tego obrazka wskazując, że nie przypomina sobie, aby taka scena pojawiła się w filmie.
To sprawia, że jestem zażenowany za każdym razem, gdy to widzę. Nie pamiętam, żebym robił to w filmie. Myślę, że to zdjęcie z planu produkcji, w przeciwnym razie Obi-Wan nie wyglądałby tak wyjątkowo obojętnie.
Wczytywanie ramki mediów.
Aktor ma w tym rację i jak udowodnił jeden z użytkowników Twittera, takiej sceny nigdy w filmie nie było. Zabawne zdjęcie zostało zrobione w przerwach od kręcenia scen i najwyraźniej aktor był ciekawy, co znajduje się w środku rękojeści miecza świetlnego.
Wczytywanie ramki mediów.
Mark Hamill na swoim koncie na Twitterze chętnie dzieli się ciekawostkami i spostrzeżeniami z prac nad Gwiezdnymi wojnami. Aktor niedawno ujawnił genezę jednego ze zdjęć, na których świętowane są urodziny. Po latach dowiedzieliśmy się, że była to impreza z okazji 62-ich urodzin Aleca Guinnessa, wcielającego się w Obi-Wana Kenobiego.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!