Od wielu miesięcy trwa batalia między Rayem Fisherem a wytwórnią Warner Bros. Wszystko rozpoczęło się od zarzutów skierowanych w stronę Jossa Whedona, reżysera Ligi Sprawiedliwości, który zastąpił Zacka Snydera. Aktor wyznał, że Whedon zachowywał się na planie filmu nieprofesjonalnie i toksycznie, niedługo później dodając, że producenci Jon Berg i Geoff Johns doskonale wiedzieli o trudnej pracy z reżyserem, ale nic z tym nie zrobili, przymykając oko na zachowanie Whedona. Fisher nie pozostał dłużny również szefowi DC Films Walterowi Hamadzie, który jego zdaniem poświęcił Berga i Whedona, aby uchronić przed zwolnieniem Geoffa Johnsa. Fisher regularnie publikuje nowe informacje w tej sprawie, a ostatnio oberwało się nawet całej wytwórni, która zdaniem aktora działa na szkodę czarnoskórych aktorów.
Fisher w swoim niezwykle długim oświadczeniu ponownie oskarżył Johnsa oraz prezesów Warner Bros. o wykorzystywanie swojej pozycji do zredukowania i usunięcia niemal każdej czarnej postaci. Aktor ujawnia, że przed dokrętkami do Ligi Sprawiedliwości w 2017 pomiędzy Tobym Emmerichem, Geoffem Johnsem i Jonem Bergiem dochodziło do wielu dyskusji, w których poruszany był temat dyskryminacji rasowej. Fisher nie zdawał sobie wtedy z tego sprawy i dopiero latem 2020 roku, po nagłośnieniu całej sprawy, otrzymał informację od osoby, która brała udział w tych spotkaniach.
Aktor zarzuca Toby’emu Emmerichowi oraz Geoffowi Johnsonowi świadome uprzedzenia w stosunku do czarnych. Fisher w swoim oświadczeniu podkreśla, że producenci kłamali ekipie i aktorom, wymyślając problematyczne prośby, jak kuriozalne odegranie roli Cyborga, czy też scenę, w której widać penisa tej postaci. Dla aktora jest to obraźliwe, dyskryminujące i niedopuszczalne.
Jeśli chodzi o kwestie rasowe, to zawsze staram się dopuszczać możliwość, że niektórzy mogą nie wiedzieć o własnych uprzedzeniach. Ale kiedy szefowie studia (szczególnie Geoff Johns) mówią: „nie możemy mieć w centrum filmu wściekłego czarnego bohatera” i wykorzystują swoje możliwości, aby zmniejszyć role i usunąć wszystkich czarnych z tego filmu, to nie ma tu miejsca na żadne wątpliwości.
Toby, Geoff i Jon byli świadomi swoich uprzedzeń. Doskonale rozumieli, że rasistowska retoryka, którą wybrali podczas tych spotkań, była obraźliwa, dyskryminująca i niedopuszczalna. Co więcej, nie odważyli się poinformować mnie ani żadnej innej czarnej osoby związanej z filmem o swoich zamiarach. Zamiast tego wybrali tchórzliwą drogę wybrukowaną kłamstwami, wraz z wymyślaniem problematycznych próśb, takich jak „zagranie Cyborga jak Quasimodo” oraz zmuszenie do ponownego nakręcenia sceny, aby podkreślała ona istnienie penisa Cyborga.
Fisher oznajmił, że to tylko część z długiej listy problemów, jakie na planie stwarzali producenci. W dalszej części oświadczenia aktor kieruje swoje zarzuty w kierunku kierownictwa Warner Bros. Pictures, które okłamywało obsadę oraz ekipę filmową, a także widzów, w kwestii zmiany reżysera. Studio twierdziło, że to sam Zack Snyder wybrał Jossa Whedona do ukończenia filmu.
Dla aktora to kolejny krok w tej sprawie i obiecuje, że nadal będzie ujawniać prawdę. Ostrzega, że gdy studio rozpocznie kolejne działania, cała wina najprawdopodobniej spadnie na byłego szefa Warner Bros. Kevina Tsujiharę oraz Jossa Whedona. Jako głównego winowajcę wskazuje Geoffa Johnsa, który współpracował z reżyserem przy zmianach scenariuszowych do Ligi Sprawiedliwości, pomimo tego, że producent nie został uznany za współautora filmu. Fisher nie ma jednak wątpliwości, że to on był egzekutorem dyskryminacji rasowej, która miała miejsce podczas jego rozmów z pozostałymi producentami.
Przypomnijmy, że w trwającej ponad cztery godziny reżyserskiej wersji Ligi Sprawiedliwości od Zacka Snydera, Ray Fisher powróci w roli Cyborga. Film zadebiutuje już 18 marca na HBO GO.
Wczytywanie ramki mediów.