Niedawno w sieci zaczęły pojawiać się niepokojące doniesienia na temat kontrowersyjnej decyzji korporacji Activision Blizzard dotyczącej podjęcia współpracy z firmą prawniczą Reed Smith. Chodzi o zapobieganie zakładaniu związków zawodowych, które – jak możemy przeczytać w prezentacji dołączonej do oficjalnych dokumentów – przyciągają osoby leniwe, będące aktywistami, buntownikami, narzekaczami oraz symulantami. Prezentacja szybko zniknęła ze strony Reed Smith, ale slajd ze wspomnianymi określeniami zapisała i udostępniła na Twitterze starsza inżynier zatrudniona w Activision Blizzard.
Wczytywanie ramki mediów.
Dlaczego jest to ważne? Przedstawiciele firmy Activision Blizzard nawiązali współpracę z Reed Smith po to, aby prawnicy reprezentowali korporację w niedawnym przesłuchaniu amerykańskiej Krajowej Rady ds. Stosunków Pracy (NLRB) w sprawie protestujących testerów ze studia Raven Software. Warto w tym momencie przypomnieć, że zeszły rok był dla Activision Blizzard ciężkim okresem – po licznych pozwach związanych z mobbingiem i nieodpowiednim traktowaniem pracowników firma ostatecznie nawiązała współpracę z WilmerHale. Jest to firma znana z dość kontrowersyjnych działań przeciwko związkom zawodowym. Chyba nie trzeba więc mówić, jak personel zareagował na Reed Smith.
Nie jest to jednak jedyna niepokojąca informacja. W dokumencie zamieszczonym na oficjalnej stronie Amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd możemy znaleźć wzmiankę o tak zwanym złotym spadochronie. W dużym skrócie: są dwie opcje. Jeśli Kotickowi uda się poprawić kulturę pracy w firmie (z uwzględnieniem m.in. zerowa tolerancja dla mobbingu czy zwiększenie liczby zatrudnianych kobiet), zarząd może przyznać mu bonus w formie akcji o wartości 22 milionów dolarów.
Jeżeli natomiast Microsoft, który kupił Activision Blizzard, zwolni Koticka bez podania konkretnej przyczyny, mężczyzna ma otrzymać 15 milionów dolarów dol. odprawy w ramach wspomnianego złotego spadochronu. Pojawiła się też sugestia przedłużenia umowy z mężczyzną po wygaśnięciu tej obecnej w marcu 2023 roku – to jednak, jak twierdzi m.in. redakcja serwisu Axios, nie jest prawdopodobne.