Wielkie nakłady finansowe nie przekładają się na duże zainteresowanie widzów.
Apple nie szczędzi pieniędzy na swoje filmy i seriale. Firma chętnie powierza mistrzom kina, takim jak Ridley Scott, czy Martin Scorsese, ogromne nakłady finansowe, aby mogli zrealizować swoje projekty, na które nikt inny nie chce im dać pieniędzy. Gdyby nie Apple, to nie powstałby Czas krwawego księżyca, czy Napoleon. Oba filmy zdobyły 13 nominacji do Oscara, a Apple uplasował się na drugim miejscu wśród wytwórni i platform streamingowych z największą liczbą nominacji, tuż za produkcjami Netflixa, które zdobyły ich 18. Problem w tym, że filmy Apple’a nie cieszą się popularnością w kinach i korporacji przyniosły spore straty.
Apple TV+ nie zarabia na swoich filmach z wpływów z kin
Korporacja wydała ponad 700 mln dolarów na produkcję trzech filmów: Czasu krwawego księżyca, Napoleona oraz Argylle: Tajny szpieg. W kinach wszystkie trzy filmy zarobiły łącznie zaledwie 466 mln dolarów, z czego najwięcej Napoleon (221 mln dolarów), a najmniej Argylle (88 mln dolarów). Z kolei Czas krwawego księżyca przyniósł 157 mln dolarów z kin na całym świecie.
Firma jednak nie narzeka w przypadku dzieł Ridleya Scotta i Martina Scorsese. Apple twierdzi, że filmy stały się rentowne po trafieniu do sprzedaży na VOD. Obie produkcje są już również dostępne w abonamencie Apple TV+. Czas krwawego księżyca stał się najczęściej oglądanym filmem na platformie w ciągu pierwszych 45 dni od debiutu, generując nowe subskrypcje.
Chociaż mówiło się o kinowych porażkach w kontekście Napoleona i Czasu krwawego księżyca, to dopiero Argylle uwypuklił problem Apple. Kosztujący 200 mln dolarów film nie tylko nie mógł liczyć na wysoką frekwencję w kinach, ale również na kiepskie oceny od recenzentów i widzów. Inwestorzy zastanawiają się, czy zgłoszone przez studio roczne wydatki na filmy w wysokości 1 miliarda dolarów nie zostałyby lepiej spożytkowane poprzez powiększenie biblioteki platformy w inny sposób niż produkcja własnych wysokobudżetowych filmów.
Jakość filmów była niezwykle imponująca i wzbudziła znaczny popyt na usługę Apple TV+. Ale piętą achillesową nie jest jakość. Po prostu nie mają wystarczającej ilości [produktu]. Myślę, że na tym właśnie polega przeciąganie liny z Apple: osiągnęli wysoką jakość i zdobyli Oscary, a mimo to brakuje im biblioteki w tym wyścigu zbrojeń w zakresie treści – twierdzi Dan Ives z Wedbush Securities.
GramTV przedstawia:
Apple na razie nie ma powodów do zmiany strategii i całkowitego zrezygnowania z wysokobudżetowych filmów od znanych twórców. Jednak w najbliższych latach sytuacja może się zmienić, gdy nie ulegnie poprawie. Jeżeli wraz z takimi filmami nie będzie szła ich rentowność, a także zdobyte nagrody w tym Oscary, firma może zwrócić się ku mniejszym produkcjom takich jak CODA.
Zwycięzca Sundance został kupiony przez Apple’a za 25 mln dolarów i przyniósł firmę pierwszego Oscara dla najlepszego filmu. Korporacja z pewnością ma apetyt na więcej najważniejszych nagród, ale przynajmniej w tym roku będą musieli obejść się smakiem.
Brak lektora w Polsce to jak brak dubbingu w Niemczech musi skończyć się porażką finansową. Czasy czytania napisów dla wielu nie istniały a dla wielu też zakończyły się wraz z KAZAAą, eMule itp.