Assassin's Creed Mirage – fabuła na kilkanaście godzin gry
Assassin's Creed Mirage będziemy mogli skończyć już nawet w 15 godzin. Jest to czas podobny do tego, który potrzebowaliśmy na poznanie głównej historii w pierwszej odsłonie Assassin's Creed. Zapomnijcie więc o wielogodzinnej fabule, która pochłonie Was na dziesiątki godzin. Tym razem Ubisoft przygotował bardziej skondensowaną historię, której ukończenie nie zajmie zbyt wiele czasu.
W grze nie zabraknie najróżniejszych aktywności pobocznych, którymi wypełniony będzie świat gry. Bagdad i okolice mają być wielkości Paryża z AC: Unity i Londynu z AC: Syndicate. Mapa nie będzie więc mała i zaoferuje wiele atrakcji dla graczy, którzy będą chcieli przedłużyć sobie rozgrywkę.
GramTV przedstawia:
Historia rozpocznie się poza Bagdadem, aby główny bohater mógł trafić do wielkiego miasta, gdzie rozgrywać się będzie nowa odsłona Assassin’s Creed. Najpierw trafimy do rodzinnego miasta Basima, który dokonywał będzie napadu. Po drodze coś pójdzie jednak nie tak i bohater będzie musiał uciekać, trafiając do Bagdadu. Miasto zostanie podzielone na regiony, a w każdym z nich Basim będzie miał główny cel do zlikwidowania.
Assassin's Creed Mirage będzie najbardziej skradankową odsłoną serii. Basim jest zbyt słaby, aby konfrontować się z przeciwnikami w bezpośrednich pojedynkach i bohater musi polegać na swoje strategii i gadżetach, pokonując przeciwników bez wszczynania otwartego konfliktu. Istnieje również czteropoziomowy system reputacji, który sprawia, że rozgrywka stanie się trudniejsza, gdy działania gracza zaalarmują strażników miejskich.
W tym celu Basim posiada nowe mechaniki ruchu i animacji, aby lepiej radzić sobie ucieczek po mieście. Parkour ma być lepszy i dawać więcej możliwości, niż ten z Assassin’s Creed Origins.
Ja z kolei tak po środku - jeżeli jest to gra typu Jedi Fallen Order/Survivor to faktycznie dłużej niż 20-25h to bym się chyba męczył ale np takie RPGa czy coś z dobrą fabułą (jak np. takie monstrum jak Days Gone) to przy 15h bym się lekko wq...ił, bo to zdecydowanie za mało.
Co do czasu grania, ja mam trochę więcej: 1-2h w ciągu dnia - czasem trochę więcej w weekend, ale nie przeszkadza mi to ciągnąć i większych tytułów, pamięć jeszcze mam w miarę ok i nie mylę bohaterów:D
PS. no chyba że masz takie gówno jak Valhalla wtedy faktycznie kijem nie warto nawet - ale to z innych powodów
Nie no jasne. Mimo konkretnych preferencji co jakiś czas się znajdzie jakaś gra, która wciągnie bez względu na strukturę. Ja osobiście mogę przytoczyć przykład Elden Ring, w którego władowałem od premiery ponad 100h - przez pierwsze 3 tygodnie w weekendy żona i dzieci nie miały ze mnie za dużo pożytku :D A obecnie (powoli, bo powoli) przechodzę grę na NG+ w przygotowaniu do DLC. A i mocno czekam na Final Fantasy 16, które też zapowiada się na dość długie (choć na szczęście bez otwartego świata). Natomiast wracając na moment do samego Assassin's Creed, to o ile cieszę się, że porzucają elementy RPG i skracają długość gry w stosunku do poprzednich części, to nadal mamy do czynienia z grą Ubisoftu. A oni od wielu lat gry z otwartym światem robią na szablonie. Pytanie czy ostatnie pasmo porażek sprzedażowych coś ich nauczyło.
Yarod
Gramowicz
22/05/2023 15:26
Silverburg napisał:
Valhallę ledwo tknąłem. Odrzuciły mnie wrzucone juz na samym początku aktywności bez większego sensu (np: obozy wikingów), a jak doczytałem ile tego w grze jest, to zrezygnowałem. Grę miałem z PS Extra, więc kasa nie poszłą się gwizdać.
I rzecz jasna rozumiem Twoje podejście. Ja też mam znacznie mniej czasu na granie, niż kiedyś. Faktycznie, przy 3h/tydzień, to Horizona bym przechodził dłuuuugo :) Wszystko dla ludzi, ja po prostu nie zapłacę 250+ za grę, którą ukończę w 3 wieczory. Chociaż, jeśli gra byłaby wybitna, to mógłbym się skusić, ale znając twórców, to będzie tam zbyt dużo zapychaczy.
FallingStickman napisał:
Ja na to patrzę inaczej. Mnie np. długie gry bardzo męczą i praktycznie żadnych nie kończę. To jest dla mnie strata pieniędzy. Ja jestem bardziej skłonny wydać te 280zł na liniową grę na 8-10h, niż na coś co wymaga 30h na przejście głównej linii fabularnej. Szczególnie jeśli gra jest z otwartym światem.Dla przykładu - ostatnio skończyłem Callisto Protocol i równocześnie próbuję skończyć Horizon 2, którego kupiłem na premierę. Przy Callisto bawiłem się przednio. Ba, może nawet do niej wrócę jak wyjdzie fabularne DLC. Horizona najprawdopodobniej nigdy nie skończę, mimo, że obiektywnie to znacznie lepsza gra. Ale mając 3h tygodniowo na granie nie czuję, żebym w ogóle robił tej grze jakieś postępy. Wiadomo, co kto lubi - każdy ma na to swój pogląd. Ale ja nie jestem jedną z tych osób, które kalkulują wartość gry na podstawie jej długości. Powiem tak - jakbym miał do wyboru Valhallę za 100zł i Mirage za 280, wiedząc, że Mirage skończę w te 15h, a na Valhallę bym musiał przeznaczyć 50h, to ja bym Valhalli nie wybrał.
Ja z kolei tak po środku - jeżeli jest to gra typu Jedi Fallen Order/Survivor to faktycznie dłużej niż 20-25h to bym się chyba męczył ale np takie RPGa czy coś z dobrą fabułą (jak np. takie monstrum jak Days Gone) to przy 15h bym się lekko wq...ił, bo to zdecydowanie za mało.
Co do czasu grania, ja mam trochę więcej: 1-2h w ciągu dnia - czasem trochę więcej w weekend, ale nie przeszkadza mi to ciągnąć i większych tytułów, pamięć jeszcze mam w miarę ok i nie mylę bohaterów:D
PS. no chyba że masz takie gówno jak Valhalla wtedy faktycznie kijem nie warto nawet - ale to z innych powodów
Silverburg
Gramowicz
22/05/2023 12:30
FallingStickman napisał:
Ja na to patrzę inaczej. Mnie np. długie gry bardzo męczą i praktycznie żadnych nie kończę. To jest dla mnie strata pieniędzy. Ja jestem bardziej skłonny wydać te 280zł na liniową grę na 8-10h, niż na coś co wymaga 30h na przejście głównej linii fabularnej. Szczególnie jeśli gra jest z otwartym światem.Dla przykładu - ostatnio skończyłem Callisto Protocol i równocześnie próbuję skończyć Horizon 2, którego kupiłem na premierę. Przy Callisto bawiłem się przednio. Ba, może nawet do niej wrócę jak wyjdzie fabularne DLC. Horizona najprawdopodobniej nigdy nie skończę, mimo, że obiektywnie to znacznie lepsza gra. Ale mając 3h tygodniowo na granie nie czuję, żebym w ogóle robił tej grze jakieś postępy. Wiadomo, co kto lubi - każdy ma na to swój pogląd. Ale ja nie jestem jedną z tych osób, które kalkulują wartość gry na podstawie jej długości. Powiem tak - jakbym miał do wyboru Valhallę za 100zł i Mirage za 280, wiedząc, że Mirage skończę w te 15h, a na Valhallę bym musiał przeznaczyć 50h, to ja bym Valhalli nie wybrał.
Valhallę ledwo tknąłem. Odrzuciły mnie wrzucone juz na samym początku aktywności bez większego sensu (np: obozy wikingów), a jak doczytałem ile tego w grze jest, to zrezygnowałem. Grę miałem z PS Extra, więc kasa nie poszłą się gwizdać.
I rzecz jasna rozumiem Twoje podejście. Ja też mam znacznie mniej czasu na granie, niż kiedyś. Faktycznie, przy 3h/tydzień, to Horizona bym przechodził dłuuuugo :) Wszystko dla ludzi, ja po prostu nie zapłacę 250+ za grę, którą ukończę w 3 wieczory. Chociaż, jeśli gra byłaby wybitna, to mógłbym się skusić, ale znając twórców, to będzie tam zbyt dużo zapychaczy.