Baldur’s Gate 3 udowodnił, że gracze „nie są głupi”. Niezależny wydawca twierdzi, że ludzie chcą wymagających RPG-ów

Radosław Krajewski
2025/04/17 10:00
4
1

Współzałożyciel niezależnego New Blood Interactive uważa, że „żyjemy w świecie po Baldur’s Gate 3”.

Produkcja Larian Studios odcisnęła swoje piętno na całej branży gier. Mimo to weteran BioWare stwierdził, że chociaż przy Baldur’s Gate 3 zrobiono rzeczy „niedopuszczalne”, to gra nie będzie miała aż tak dużego wpływu na inne studia, jak można byłoby przypuszczać. Z tym stwierdzeniem nie zgadza się Dave Oshry, współzałożyciel niezależnego New Blood Interactive, które w ostatnich latach wydało takie gry, jak Blood West, Rise of the Triad: Ludicrous Edition, Faith: The Unholy Trinity, czy Gloomwood. Oshry uważa, że obecnie „żyjemy w świecie Baldur’s Gate 3”.

Baldur’s Gate 3
Baldur’s Gate 3

Baldur’s Gate 3 udowodniło, że gracze chcą wymagających RPG-ów

Przedstawiciel New Blood Interactive twierdzi, że Larian Studios udowodniło, że gracze „nie są głupi” i nie chcą grać w uproszczone RPG-i. Zamiast tego Baldur’s Gate 3, to przykład, że głęboko mechaniczne cRPG-i mogą sprzedać się w nakładzie 50 milionów kopii.

Tak jakby żyjemy w świecie po Baldur’s Gate 3. Larian udowodnił, że ludzie nie są głupi, nie chcą uproszczonych RPG-ów i że wydawcy mogą sprzedać 50 milionów kopii głębokiego jak diabli cRPG-a, którego przejście zajmie ci miesiące.

Z tego powody Oshry zaapelował do Microsoftu. Uważa, że firma powinna jak najszybciej sfinansować Pillars of Eternity 3.

Myślę, że to oznacza, że każdy może to zrobić, my też. Dlatego też Microsoft powinien sfinansować Pillars of Eternity 3.

GramTV przedstawia:

Pillars of Eternity, określane często duchowym następcą klasycznych RPG-ów w stylu Baldur’s Gate, zadebiutowało w 2015 roku. Jednak kontynuacja z 2018 roku, Pillars of Eternity 2: Deadfire, sprzedała się poniżej oczekiwań. Reżyser serii, Josh Sawyer, przyznał w 2024 roku, że słabe wyniki sprzedażowe były „bardzo demotywujące.”

W obliczu nowej fali zainteresowania klasycznymi, wymagającymi RPG-ami, sukces Baldur’s Gate 3 może wskazywać na to, że czas na powrót Pillars of Eternity właśnie nadszedł. Larian przyzwyczaił graczy do skomplikowanej fabuły, rozbudowanych wyborów i mechaniki wyjętej prosto z papierowych sesji, czyli dokładnie tego, czym wyróżniała się seria Obsidianu.

Mimo to, choć Oshry zaznaczył w podcaście, że „Josh naprawdę chce zrobić Pillars 3”, sam Sawyer w sesji Q&A z 2024 roku wypowiadał się ostrożnie o ewentualnej kontynuacji:

Ludzie mówili o [Pillars 3], bo BG3 było ogromnym sukcesem sprzedażowym i komercyjnym. Ale mam wrażenie, że jestem trochę oderwany od tej [CRPG-owej] społeczności – wyznał Sawyer.

Komentarze
4
dariuszp
Gramowicz
17/04/2025 17:33
wolff01 napisał:

No tak, ale właśnie o to chodzi od początku w tej debacie. Bierze się stare franczyzy, robi wykastrowaną grę dla "współczensego odbiorcy" (tak jak wyobraża go sobie aktywista-developer/dyrektor projektu) i teraz ani nie kupi tego casual (bo te rpg-i i tak za trudne) a doświadczeni gracze zostają z niczym. Nie da się zadowolić wszystkich, a twoja koleżanka to chlubny wyjątek, bo lwia część causali albo ten tytuł ominie, albo kupi (bo "wszyscy o nim mówią"), odbiją się od niego i będzie leżał w backlogu ew. zwrócą. W BG3 na pewno chciało spróbować zagrać też sporo ludzi kórzy grają w papierowe RPG-i, ale ci już mają pojęcie z czym to się je. A to pokaźna grupa. Ja np. nie gram w Soul's-like bo wiem że przy mojej "odporności" na nerwy związane z niepowodzeniem po godzinnej walce bossem po prostu nie będzie to dla mnie przyjemność z gry. Są to gry dla typowych try-hardów którym ja nie jestem - więc skupiam się na innych gatunkach które mi siedzą. 

Nikt nie broni tworzenia prostszych mechanicznie gier, ale jeszcze trzeba to robić porządnie. BG3 to przede wszystkim dobrze zrobiona gra, nie tylko dobrze zrobiony RPG. Laurka dla gamedevu. A dziś problemem jest podejście do tworzenia gier - Larian napisał BG3 z miłości do gatunku. Twórcy Veilguarda napisali grę z miłości do siebie :(

dariuszp napisał:

Także dla niej np. lepiej jeżeli gra jest prostsza, wszystko wyjaśnia i prowadzi ją za rękę. Jeszcze nie jest na etapie gdzie taki design frustruje.

Ale fakt że jest duża grupa graczy która była zaniedbana właśnie dlatego że branża gier skupiała się na klientach takich jak ona. Tzn casualach. Dlatego właśnie taki BG3 odniósł sukces bo gracze dostali to czego od dawna nie mieli. cRPG pełna gębą.

Ja po prostu chciałem zwrócić uwagę że punkt widzenia zależy od punktu patrzenia. Ona nawet nie jest w stanie powiedzieć czy BG3 jest dobre czy złe bo nie ma punktu odniesienia. Co wbrew pozorom tworzy problem dla takiego Bioware bo jak jej punkt odniesienia to będzie BG3 to niemal wszystko przy tym wypadnie blado.

Zresztą czasem sami nie dostrzegamy jak bardzo gry są projektowane z myślą że gracz rozumie całą logikę i mechaniki gier.

Np. jeżeli weźmiesz porównasz takie Skyrim z Cyberpunk 2077 - wolę system rozwoju postaci Bethesdy z takiego Skyrim niż np. z Fallout 4 albo Cyberpunk 2077. Dlaczego?

W Skyrim po prostu od razu startujesz a początkowe wybory nie mają zawrotnego znaczenia. Następnie to na czym się skupiasz, to się rozwija in instynktownie tworzysz swoją postać. Bardzo lubię ten mechanizm.

Zarówno Fallout 4 jak i Cyberpunk 2077 mają ten problem że dają Ci atrybuty do rozdania ale... mało Ci mówią do jakich umiejętności one pasują, jakie są progi - czy 4 wystarczy czy potrzebuje min 5? W F4 np. to jakie perki początkowo możesz odblokować bez wydawania na atrybuty to ważna informacja której nie mamy. Więc np. w F4 jak poznałem drzewko perków to zrobiłem nową postać żeby mieć dostępne wcześnie te na których mi zależy.

Wg mnie takie gry jak Cyberpunk czy Fallout 4 powinny Ci pokazać całe drzewko umiejętności by gracz mógł realnie zaplanować kim chce być. Albo używać system Bethesdy gdzie zaczynasz jako lamer i to co robisz - to rozwijasz.

Teraz patrz ile się rozpisałem nad tym a są niedzielni gracze którzy dostają X statystyk, punkty do rozdania i kompletnie nie rozumieją co za tym stoi.

wolff01
Gramowicz
17/04/2025 11:51
dariuszp napisał:

Także dla niej np. lepiej jeżeli gra jest prostsza, wszystko wyjaśnia i prowadzi ją za rękę. Jeszcze nie jest na etapie gdzie taki design frustruje.

Ale fakt że jest duża grupa graczy która była zaniedbana właśnie dlatego że branża gier skupiała się na klientach takich jak ona. Tzn casualach. Dlatego właśnie taki BG3 odniósł sukces bo gracze dostali to czego od dawna nie mieli. cRPG pełna gębą.

No tak, ale właśnie o to chodzi od początku w tej debacie. Bierze się stare franczyzy, robi wykastrowaną grę dla "współczensego odbiorcy" (tak jak wyobraża go sobie aktywista-developer/dyrektor projektu) i teraz ani nie kupi tego casual (bo te rpg-i i tak za trudne) a doświadczeni gracze zostają z niczym. Nie da się zadowolić wszystkich, a twoja koleżanka to chlubny wyjątek, bo lwia część causali albo ten tytuł ominie, albo kupi (bo "wszyscy o nim mówią"), odbiją się od niego i będzie leżał w backlogu ew. zwrócą. W BG3 na pewno chciało spróbować zagrać też sporo ludzi kórzy grają w papierowe RPG-i, ale ci już mają pojęcie z czym to się je. A to pokaźna grupa. Ja np. nie gram w Soul's-like bo wiem że przy mojej "odporności" na nerwy związane z niepowodzeniem po godzinnej walce bossem po prostu nie będzie to dla mnie przyjemność z gry. Są to gry dla typowych try-hardów którym ja nie jestem - więc skupiam się na innych gatunkach które mi siedzą. 

Nikt nie broni tworzenia prostszych mechanicznie gier, ale jeszcze trzeba to robić porządnie. BG3 to przede wszystkim dobrze zrobiona gra, nie tylko dobrze zrobiony RPG. Laurka dla gamedevu. A dziś problemem jest podejście do tworzenia gier - Larian napisał BG3 z miłości do gatunku. Twórcy Veilguarda napisali grę z miłości do siebie :(

dariuszp
Gramowicz
17/04/2025 11:18

Będę adwokatem diabła. Jest miejsce na proste RPG i złożone.

Znajoma widziała filmiki z BG3 i pytała się mnie co to za gra. Kupiła.

Była kompletnie zagubiona. Bo dla gracza BG3 jest fantastyczne. Ale dla niej to wyglądało tak że dostała kreator postaci i nie wiedziała o co chodzi z drugą postacią.

Nie miała żadnego pojęcia o co chodzi z klasami.

Nie miała pojęcia o co chodzi z subklasami.

Prolog przeszła ale jak wylądowała na plaży i Shadowheart jej powiedziała że muszą znaleźć lek i gra po prostu tak ja zostawiła to nie widziała od czego zacząć.

Więc nieraz pisała do mnie i ja naprowadzałem ja to co i jak.

Swoją drogą jak już się wdrożyła to grała ciekawiej niż niejeden doświadczony gracz. Bo nie była przyzwyczajona do tzw save scummingu.

Więc jak jakiś roll nie wyszedł to po prostu tak kontynuowała gdzie wielu graczy wczytuję grę żeby mieć optymalny outcome.

Także dla niej np. lepiej jeżeli gra jest prostsza, wszystko wyjaśnia i prowadzi ją za rękę. Jeszcze nie jest na etapie gdzie taki design frustruje.

Ale fakt że jest duża grupa graczy która była zaniedbana właśnie dlatego że branża gier skupiała się na klientach takich jak ona. Tzn casualach. Dlatego właśnie taki BG3 odniósł sukces bo gracze dostali to czego od dawna nie mieli. cRPG pełna gębą.

Dlatego też te rzeczy "niedopuszczalne" przeszły. Casual chce filmowe sceny i wszystko wyjaśnione. Ktoś kto zjadł żeby na cRPG widzi postać w grze jako siebie i nie potrzebuje by coś powtarzało wybrane linie dialogowe. Dlatego cichy bohater działa.

Plus jak gość z BioWare zauważył - takie podejście sprawia że można więcej czasu poświęcić na wybory bo nie trzeba co chwila robić filmowych scen i innych głupot które nie dokładają do samej gry tylko mają za cel zwiększyć sprzedaż.




Trwa Wczytywanie