Barbenheimer nie daje za wygraną i zawładnął drugim weekendem z rzędu.
Tak spektakularnych wyników w tak krótkim czasie nikt się nie spodziewał. Barbenheimer idzie jak burza w swoim drugim weekendzie, zarabiając kolejne dziesiątki milionów dolarów, bijąc kolejne rekordy i notując rekordowo niskie spadki wpływów. Barbie w miniony weekend zarobiła w Ameryce rewelacyjne 93 mln dolarów, co oznacza spadek wpływów o zaledwie 43%. Jest to absolutny rekord dla drugiego weekendu dla filmu Warner Bros., który wcześniej należał do Mrocznego Rycerza z 75,2 mln dolarów. Tym samym po zaledwie 10 dniach Barbie ma w Ameryce już 351,4 mln USD, osiągając ten wynik w tym samym czasie, co Król Lew, Avengers i Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie.
Barbie wciąż przyciąga tłumy widzów do kin
Jeszcze dzisiaj Barbie stanie się drugim lub trzecim filmem z najwyższymi przychodami z amerykańskich kin. Obecnie przed Barbie znajduje się tylko Strażnicy Galaktyki 3 (358,9 mln USD), Spider-Man: Poprzez multiwersum (378,8 mln USD) oraz Super Mario Bros. Film (574,1 mln USD). Nikt już nie ma wątpliwości, że kwestią czasu jest, aż Barbie stanie się numerem jeden tegorocznego box office.
Film perfekcyjnie radzi sobie również na pozostałych rynkach, gdzie zanotowano nawet wzrost widzów. Na Tajwanie przybyło aż 37% widzów w porównaniu do ubiegłego weekendu, a duże wzrosty zanotowano również w Niemczech (29%), Hongkongu (19%), Holandii (11%) i Singapurze (10%). Przełożyło się to na dołożenie 103 mln dolarów dla Barbie z zagranicznych rynków. Produkcja Warner Bros. pozostało numerem jeden aż w 57 krajach. Po dziesięciu dniach zagraniczne wpływy wynoszą 423,1 mln dolarów, a globalne aż 774,5 mln dolarów. To najbardziej dochodowy film w karierze Margot Robbie.
GramTV przedstawia:
Na świetnych wynikach Barbie nie stracił Oppenheimer, który w drugi weekend zarobił 46,2 mln dolarów (spadek wpływów tylko o 44%). To najlepszy wynik drugiego weekendu w tym roku dla filmu z kategorią R. Poprzedni należał do Johna Wicka 4 z 28,3 mln dolarów. Do rekordu To: rozdział 2 z 60,1 mln USD trochę zabrakło. Wpływy Oppenheimera z Ameryki wynoszą 174,06 mln dolarów.
Z zagranicznych rynków Oppenheimer w drugi weekend dołożył 61,6 mln dolarów. W takich krajach jak Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Turcja i Indie to najbardziej kasowy film Christophera Nolana, a wśród jego oryginalnych produkcji (bez trylogii Batmana), również w Meksyku, Chile, Brazylii, Filipinach i Norwegii. Łączne wpływy z kin z zagranicznych rynków wynoszą 226,3 mln dolarów. Globalnie Oppenheimer ma już na swoim koncie 400,4 mln dolarów.
Nikt Ci nic nie wciska bo nikt Cię nie zmusza do oglądania takich filmów. Obejrzyj sobie znowu ojca chrzestnego i daj ludziom spokój z tymi Twoimi pseudowywodami.
Łykaj dalej Hollywoodzką papkę, na zdrowie!
Wiedmolol
Gramowicz
31/07/2023 20:44
wolff01 napisał:
Barbie ma swoje zalety. Jest to pierwszy film od dawna który pochwala kobiecość, piękno itd. Film gdzie kobiety mogą się przejść w grupie znajomych i po prostu dobrze się bawić, bo to film dla nich.
Problemem jest natomiast to że pod płaszczykiem rozrywki mamy feministyczny skrzek (obalić patriarchat, mężczyźni są bezużyteczni itd). Dla mnie tragedią w przypadku tego filmu jest to, że jego sukces kasowy właśnie załatwił nam kilka kolejnych lat skrzeku Hollywoodzkich aktywistów pokroju Gertwig, że mogą dalej wciskać swe poglądy, bo przecież film "zarabia".
Silverburg napisał:
Faktycznie. Ludzie dobrze się bawią, tak nie może być! Jak to było? "Quit having fun!"?
wolff01 napisał:
Tragedia.
Nikt Ci nic nie wciska bo nikt Cię nie zmusza do oglądania takich filmów. Obejrzyj sobie znowu ojca chrzestnego i daj ludziom spokój z tymi Twoimi pseudowywodami.
wolff01
Gramowicz
31/07/2023 16:03
Silverburg napisał:
Faktycznie. Ludzie dobrze się bawią, tak nie może być! Jak to było? "Quit having fun!"?
wolff01 napisał:
Tragedia.
Barbie ma swoje zalety. Jest to pierwszy film od dawna który pochwala kobiecość, piękno itd. Film gdzie kobiety mogą się przejść w grupie znajomych i po prostu dobrze się bawić, bo to film dla nich.
Problemem jest natomiast to że pod płaszczykiem rozrywki mamy feministyczny skrzek (obalić patriarchat, mężczyźni są bezużyteczni itd). Dla mnie tragedią w przypadku tego filmu jest to, że jego sukces kasowy właśnie załatwił nam kilka kolejnych lat skrzeku Hollywoodzkich aktywistów pokroju Gertwig, że mogą dalej wciskać swe poglądy, bo przecież film "zarabia".