Przedwczoraj, 12 sierpnia 2024 roku, na Steamie miała miejsce premiera gry “Bearnard” autorstwa Michała Wiklińskiego. Już po 24 godzinach od premiery tytuł ten zdobył ponad 70 recenzji, z których wszystkie były pozytywne, oraz sprzedał się w blisko 500 egzemplarzach.
Już po 24 godzinach od premiery tytuł ten zdobył ponad 70 recenzji, z których wszystkie były pozytywne, oraz sprzedał się w blisko 500 egzemplarzach. Michał Wikliński nie kryje zadowolenia z wyników, które zdecydowanie przewyższyły jego oczekiwania. Gra „Bearnard” jest efektem czterech lat pracy, która rozpoczęła się w czasie pandemii COVID-19. Dla autora był to czas intensywnego rozwoju, zarówno w sferze technicznej, jak i artystycznej. Pasja do gier, która towarzyszyła Michałowi od lat, znalazła swoje ujście w projekcie, który połączył jego zamiłowanie do gier karcianych i systemów walki turowej.
Inspiracje czerpane z takich tytułów jak „Slay the Spire” czy „Into the Breach” zaowocowały unikalnym połączeniem gatunków, zamkniętym w pixelartowej platformówce 2D. Co więcej, autor zdecydował się na nietypowy sposób zagrywania kart – poprzez strzelanie z łuku. Mechanika ta wymaga od graczy nie tylko znajomości kart, ale również zrozumienia i wykorzystania zasad fizyki.
Na pierwszy rzut oka „Bearnard” może wydawać się typową platformówką 2D, jednak z każdą minutą rozgrywki odkrywamy, że kryje w sobie znacznie więcej. Gracze wcielają się w rolę dzielnego niedźwiadka-łucznika, który wyrusza na niebezpieczną misję ocalenia swojego lasu. Historia, którą poznajemy, pełna jest humoru, co nadaje grze wyjątkowego charakteru.
W trakcie przygody, gracze będą mieli okazję odkryć pięć różnorodnych biomów, z których każdy oferuje inne wyzwania. Zagadki, przeciwnicy i karty – te trzy elementy stanowią klucz do sukcesu w świecie Bearnarda. Karty, które zdobywamy w trakcie eksploracji, mają różne moce, a ich odpowiednie wykorzystanie może zadecydować o wyniku każdej walki.
Świat gry to nie tylko estetyczne tło – otoczenie odgrywa tu ważną rolę w rozgrywce. Spadające żyrandole, strącone skrzynie czy aktywowanie pułapek mogą stać się śmiertelnym zagrożeniem dla wrogów, co dodaje grze warstwę strategicznego planowania.
Oprócz głównej kampanii, w „Bearnard” dostępne są również bonusowe poziomy, które stanowią prawdziwe wyzwanie dla graczy. Te etapy różnią się od pozostałych, a ich ukończenie nagradzane jest specjalnymi medalami – złotymi, srebrnymi i brązowymi. Te wyróżnienia nie tylko zwiększają zasoby gracza w postaci monet i punktów doświadczenia, ale stanowią również dowód na mistrzowskie opanowanie mechanik gry.
W trakcie całej przygody Bearnardowi towarzyszy jego wierna kompanka, sówka o imieniu Blue. Ta sympatyczna postać jest zawsze gotowa do pomocy – czy to w walce z wrogami, czy w zdobywaniu przedmiotów, do których sam Bearnard nie ma dostępu. Blue potrafi również podrzucać dodatkowe karty, co nieraz może przesądzić o wyniku trudnej potyczki.
Gra „Bearnard” to prawdziwa perełka na rynku gier indie. Styl pixelartowy przyciąga wzrok i oddaje klimat przygody, a złożoność rozgrywki zaskakuje na każdym kroku. Wśród licznych smaczków, które czekają na graczy, znajdziemy m.in. uroczą animację uszka Bearnarda, które sympatyczny niedźwiadek od czasu do czasu potrząsa.
Sukces, jaki osiągnęła gra już na starcie, sugeruje, że „Bearnard” ma potencjał stać się jednym z ulubionych tytułów graczy na całym świecie. Połączenie różnych mechanik, świetnie zaprojektowany świat i sympatyczni bohaterowie sprawiają, że jest to pozycja obowiązkowa dla każdego miłośnika gier indie.
Biorąc pod uwagę obecne wyniki i pozytywne recenzje, można spodziewać się, że gra będzie dalej zdobywać uznanie i zyskiwać na popularności wśród graczy. Michał Wikliński udowodnił, że pasja i determinacja mogą prowadzić do stworzenia dzieła, które zachwyci setki, jeśli nie tysiące graczy na całym świecie.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!