Black Myth: Wukong sukcesem sprzedażowym nie tylko w Chinach. Wyniki pozytywnie zaskoczyły twórców

Patrycja Pietrowska
2025/02/24 16:30
5
0

Gra zdobyła fanów na całym świecie.

Black Myth: Wukong niewątpliwie odniosło sukces, zdobywając wysokie oceny i uznanie wśród graczy. Świetne wyniki przypisywane były między innymi popularności gry w Chinach. Yang Qi, dyrektor artystyczny i współzałożyciel Game Science, podczas West Lake Art Forum w China Academy of Art, ujawnił, że aż 30% graczy Black Myth: Wukong pochodzi spoza Chin.

Black Myth: Wukong
Black Myth: Wukong

30% sprzedaży Black Myth: Wukong pochodziło spoza Chin

Ta informacja miała pozytywnie zaskoczyć zespół twórców. Yang Qi wyjaśnił, że gracze z zagranicy mogą nie rozumieć wszystkich niuansów projektu, ale nadal mogą docenić jej podstawową zawartość, jeśli logika gry jest spójna i rezonuje z powszechnymi doświadczeniami.

Według raportu Niko Partners (via 80 Level) Black Myth: Wukong sprzedał się w liczbie 25 milionów kopii. Biorąc pod uwagę, że 30% sprzedaży pochodziło spoza Chin, oznacza to, że gra sprzedała się w liczbie 7,5 miliona kopii poza granicami kraju.

Black Myth: Wukong to gra RPG akcji osadzona w świecie chińskiej mitologii. Jej fabuła oparta jest na wydarzeniach opisanych w „Wędrówce na Zachód” – jednej z czterech wielkich klasycznych powieści literatury chińskiej. Wcielisz się w Przeznaczonego i ruszysz ku wyzwaniom oraz niezwykłym przygodom, by odkryć prawdę osnutą cieniem wspaniałej legendy. – czytamy w opisie gry.

GramTV przedstawia:

Na koniec przypomnijmy, że Black Myth: Wukong zadebiutowało na rynku 20 sierpnia 2024 roku. Gra trafiła na komputery osobiste oraz konsole PlayStation 5.

Komentarze
5
dariuszp
Gramowicz
28/02/2025 21:39
Pajonk78 napisał:

Kurde szacun: mnie Erlang z 4-5 razy skosił i dopiero padł - w sumie zatrzymałem się na ostatnim przejściu, a wypadałoby odblokować dodatkową postawę. Chyba pora wrócić na trochę i pobyć znów Małpim Królem. :D

dariuszp napisał:

Serio, wszystkie gry From Software i te które imitują From Software są "trudne" tylko dlatego że nie wiesz kiedy zrobić unik. Niektóre stworki są całkiem wkurzające jak statuetka w Elden Ring która się powoli podnosi ale natychmiastowo spada więc na 100% dostaniesz za pierwszym razem bo nie spodziewasz się tak szybkiego ruchu.

Dlatego coraz mniej gram w tego typu gry i ostatnimi laty to bawiłem się tylko w Elden Ring (którego nie skończyłem bo gra zaczęła mnie po prostu nudzić - nie lubię martwych światów), Stellar Blade i Black Myth.

I wszystkie te gry naprawdę mają jeden trik na którym wszystko polega. Nie wiesz kiedy unikać ataków. Więc zamiast próbować walczyć skup się na unikaniu. Jak już nabierzesz praktyki to tylko atakuj jak nie musisz unikać i jedyny sposób by przegrać to dać ciała w unikaniu.

Erlang pewnie też by mnie więcej razy skosił gdyby druga faza nie była znacznie łatwiejsza niż pierwsza. Często potrzebowałem 3 podejścia bo np jak już nabrałem pewności siebie co do ataków przeciwnika to dostałem parę razy i miałem mniej leczenia. I po prostu nie dociągnąłem do końca na drugiej fazie. Za drugim razem miałem mniej praktyki z drugą fazą więc dostałem parę razy. I się nie udało. A za trzecim razem już poszło.

Bossa pierwszego aktu i ukrytego bossa jeżeli zrobisz wszystkie gongi pokonałem za drugim razem.

Pajonk78
Gramowicz
25/02/2025 05:52
dariuszp napisał:

Kurde szacun: mnie Erlang z 4-5 razy skosił i dopiero padł - w sumie zatrzymałem się na ostatnim przejściu, a wypadałoby odblokować dodatkową postawę. Chyba pora wrócić na trochę i pobyć znów Małpim Królem. :D

dariuszp
Gramowicz
24/02/2025 19:30
Pajonk78 napisał:

Erlang też padł za 3 podejściem? RLY? ;)

dariuszp napisał:

Gra jest dobra. Dodatkowo nie jest tak trudna jak niektóre gry FromSoftware. Mam trochę doświadczenia w tego typu tytułach i do bosów podchodziłem maksymalnie 3x. Wielu pokonałem za pierwszym razem. Nawet Stellar Blade był dla mnie trudniejszy.

Więcej razy jak trzy podszedłem tylko do Wandering Wight tylko bo z jakiegoś powodu ciągle zawałem timing a jak mnie trafił to mi dużo zabierał. Potem gdzieś przeczytałem że radzą go pominąć i przyjść później. Guangzhi którego spotykasz na początku padł za drugim razem.

Tyle że te wszystkie gry From Software i wzorowane na From Software gra się w ten sam sposób i jak już w parę zagrasz to masz ów sposób wypracowany.

Jak podchodzisz do jakiegokolwiek bossa to nie rób nic oprócz uników. Po prostu musisz wypracować jak unikać ciosy. A później po prostu między sekwencjami wrzucasz ile DMG możesz.

Na Erlangu padłem bo miał tarczę ale mogłem spokojnie się bawić żeby poznać ataki. Za drugim razem używałem tornado i zamrażanie. Tornado zbija tę tarczę dość skutecznie. Jedyne ataki które mnie martwiły to te szybkie ale zaraz przed atakiem jest błysk. Trochę mi to przypominało odbijanie laserów w Zeldzie tarczą gdzie timing to było wszystko.

A tak serio to myślałem że na 3 się nie skończy jak zobaczyłem druga fazę ale o dziwo te walki są relatywnie łatwe. Problem największy jest jak przeciwnicy są mali i szybcy.

Co ciekawe Black Wind King z początkowych też mnie kosztował 3x ale Black Bear Guai padł za drugim i prawie go miałem za pierwszym ale na początku za dużo HP straciłem.

Serio, najgorszy dla mnie był pierwszy w lesie którego spotkasz. Był relatywnie wolny ale jak Cię walnął to za sporo. Plus był na niemal samym początku jak się dopiero uczysz gry.




Trwa Wczytywanie