Już niemal od tygodnia serwery Diablo 2 Resurrected konsekwentnie zawodzą wszystkich, którzy chcieliby błyskawicznie wskoczyć do gry. Nawet jeśli Blizzard prowadzi stałą komunikację z fanami, informując ich o problemach, to nie da się ukryć, że sytuacja coraz bardziej się zaostrza. Podczas gdy wielu graczy zwróciło się z wnioskiem o zwrot środków za grę, firma zdaje się nie uznawać zażaleń i prosi o więcej czasu. W międzyczasie poinformowała też, że winę za awarie z ostatnich tygodni ponosi oryginalny leciwy już kod gry.
Okazuje się, że nawet jeśli podczas prac nad Diablo 2 Resurrected Blizzard dokonał poprawek w architekturze sieciowych sesji, to kod nie był przygotowany na działania graczy. 20 lat temu fani Diablo 2 wskakiwali do gry w określonym celu, głównie by realizować poszczególne runy w poszukiwaniu punktów doświadczenia lub elementów wyposażenia. Dziś każdy gra na własną modłę, a poradników jest od groma, co skutkuje masą błyskawicznie tworzonych i zrywanych sesji na serwerach. Tego stary kod znieść nie może.
Firma poinformowała nawet, że dotarła do firm zewnętrznych, które prawdopodobnie pomogą w zaistniałych okolicznościach, ale też ściągają inżynierów z pozostałych zespołów. Tymczasowym rozwiązaniem ma być opóźnienie w możliwości zainicjowania kolejnej sesji, przez co obciążenie serwera powinno się zmniejszyć, a problemy z serwerami ustąpić. Cóż, kłania się formuła always-online.
Diablo 2 Resurrected zadebiutowało 23 września na PC, PlayStation 4, PlayStation 5, Xbox One, Xbox Series i Nintendo Switch. Po pierwszej fali problemów wydawało się, że sytuacja wraca do normy, ale miniony weekend przyniósł kulminację opisanych powyżej problemów. Jak szybko Blizzard upora się z awariami? Też chcielibyśmy to wiedzieć.