Wygląda na to, że proces deweloperski Battlefield 2042 może przebiegać znacznie gorzej, niż chcieliby to podać do publicznej wiadomości twórcy. W minionym tygodniu odbyły się otwarte testy beta strzelanki i trzeba przyznać, że nie obyło się bez problemów. Gracze narzekali nie tylko na stan techniczny wczesnego buildu, ale też pominięcie rozmaitych elementów, które świetnie sprawdziły się w poprzednich odsłonach. DICE tłumaczyło to udostępnieniem przestarzałej już wersji, ale insider Tom Henderson sugeruje, że niekoniecznie tak jest.
Battlefield 2042 – świeży build, problemy i kryzys tożsamości marki
Wedle informacji do których dotarł gracze bawili się z wydaniem Battlefield 2042, które ostatnie poprawki otrzymało w okolicach 20 września. Tym samym build prawdopodobnie przygotowano z myślą o wcześniej wyciekających terminach testów. Oznacza to nie tylko, że od tamtej pory nie doczekał się żadnych aktualizacji, ale też niekoniecznie jest tak stary, jak sugerowali twórcy. Rzeczone informacje udało się uzyskać poprzez pliki ustawień udostępnionej wersji.
Na tym jednak nie koniec rewelacji. Henderson informuje, że w studio DICE mierzy się z rozmaitymi problemami wewnętrznymi. Insider wyjaśnił, że osoby odpowiedzialne za projekt rzekomo miały być niedostatecznie zaangażowane w prace, a strzelanka bezpośrednio inspirowana marką Call of Duty. Świadczyć o tym ma m.in. fakt, iż studio zaprosiło do wstępnych testów przede wszystkim osoby, które tworzyły treści poświęcone serii od Activision. O ile jawne inspiracje dało się wyczuć już po kilku godzinach z wczesną wersją, tak może tłumaczyć to również brak wielu funkcji, które oglądaliśmy w poprzednich BF-ach.
Jeśli przedstawione przez informatora doniesienia odnoszą się do rzeczywistego stanu gry i polityki DICE, to Battlefield 2042 może mieć spory problem. Na tę chwilę warto podejść do nich z odpowiednią rezerwą i zdaje się sporymi pokładami optymizmu. Gra zmierza na PC, PlayStation i Xboksa z datą premiery wyznaczoną na 19 listopada.