Odkąd wiadomo już, że powstanie kontynuacja Pewnego razu w… Hollywood Quentina Tarantino, który ma skupić się na postaci granej przez Brada Pitta, wszyscy zadają sobie jedno pytanie – co z Leonardo DiCaprio? Wygląda na to, że ten zaskakujący sequel, który ma wyreżyserować David Fincher, napotykał właśnie pierwszą przeszkodę na etapie przygotowań. Jak donosi branżowy podcast The Hot Mic, Netflix stara się przekonać Leonardo DiCaprio do zagrania w kontynuacji, jednak aktor, delikatnie mówiąc, nie pali się do podpisania kontraktu.

3 miliony dolarów za powrót do roli? To za mało
A czas leci, bo zdjęcia do filmu mają ruszyć już w lipcu. DiCaprio, który w oryginale wcielił się w postać Ricka Daltona, miałby pojawić się w sequelu jedynie epizodycznie. Mimo to Netflix oferuje mu aż 3 miliony dolarów za jeden dzień pracy na planie (tak, dobrze przeczytaliście, 3 miliony za jeden dzień zdjęciowy). Problem w tym, że dla DiCaprio to ZA MAŁO – gwiazdor zwykle inkasuje około 20 milionów dolarów za film, więc propozycję Netflixa uznał, najwyraźniej, za niewystarczającą.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!