Od czasu do czasu wyniki Box Officie przynoszą mniejsze lub większe zaskoczenia. To jedno z nich.
Ubiegły weekend w zagranicznych kinach upłynął pod znakiem sporego zaskoczenia. Najbardziej kasowym filmem tego weekendu okazała się niepozorna, bo niezwiązana z żadną franczyzą, animacja studia DreamWorks. Rozczarowujący wynik zalicza z kolei wielkie widowisko science fiction, nakręcone przez doświadczonego reżysera.
Animacja o robocie zdobywa serca widzów i ich portfele
Hitem weekendu jest animacja Dziki robot, studia DreamWorks, za którą odpowiedzialny jest Chris Sanders. Reżyser ma spore doświadczenie w tej materii, bo wcześniej pracował przy takich hitach jak Krudowie, Jak wytresować smoka, czy Lilo i Stich. Nowa, oryginalna animacja pt. Dziki robot skradła serca widzów i krytyków. Film zarobił w weekend 35 milionów dolarów, co jest trzecim najlepszym wynikiem filmu animowanego we wrześniu. Co ważne, dobre wyniki finansowe idą w parze z przychylnymi recenzjami. Na tę chwilę film ma już 98 procent pozytywnych recenzji na portalu Rotten Tomatoes, a widziało go już 130 recenzentów. Do kin w Polsce animacja trafi 11 października.
GramTV przedstawia:
Animacja nieco utarła nosa innej... animacji. Weekend wcześniej do kin wszedł film Transformers: Początek. Nie miał tak dobrego otwarcia jak Dziki robot, a w kolejnych dniach zaliczył nawet 60-procentowy spadek wpływów i obecnie ma na koncie niewiele więcej pieniędzy, co Dziki robot ma już po kilku dniach. Z gatunku kina familijnego wciąż znakomicie radzi sobie Beetlejuice Beetlejuice. Po kilku tygodniach wyświetlania film Tima Burtona ma na koncie już 373 miliony dolarów i wciąż utrzymuje progres. Najpewniej już wkrótce stanie się drugim najbardziej kasowym filmem Burtona, sytuując się tuż za niedoścignioną Alicją w krainie czarów.
Megalopolis rozczarowuje
Największym rozczarowaniem jest Megalopolis od Francisa Forda Coppoli. Wysokobudżetowy, głośny film science fiction, który przez wiele miesięcy nie posiadał oficjalnego dystrybutora (zadebiutował na festiwalu w Cannes), w końcu trafił do kin i wszystko wskazuje na to, że zaliczy finansową klapę. Przez te kilka dni wyświetlania w amerykańskich kinach widowisko zebrało zaledwie 4 miliony dolarów. Trzeba jednak brać poprawkę na to, że film był wyświetlany w mniejszej liczbie kin (dla porównania – Dzikiego robota wyświetlono w prawie 4 tysiącach amerykańskich i kanadyjskich kin, film Coppoli w 2 tysiącach). Megalopolis trafi na polski rynek 25 października.
Wild Robot - nie jest zaskoczeniem. Już po trailerach widać było ze to będzie coś dobrego. Kto śledzi premiery wiedział że to będzie hit.
Transformers: Beginnings - nie jest zaskoczeniem. Podobno animacja jest zaskakujaco dobra, tylko co z tego jak ktoś wpadł na świetny pomysł żeby promować to pod nastolatków. Sam jak to zobaczyłem to stężenie krindżu skoczyło mi o kilka poziomów i pomyślałem "to nie dla mnie". Jest powszechna opinia że wielu ludzi właśnie tak myślało - że będzie to kolejna głupiutka bajeczka, dlatego skreśliło ten tytuł na wstępie. A nastolatki mają w tyłku takie filmy, wolą tiktoka. No i też spełniły się prognozy ludzi - że Wild Robot wypchnie Transformers w nicość.
Metropolis - tu się trochę dziwię, ale no cóż... Coppola wpompował kupę kasy w film, szkoda tylko że takie dzieła potrzebują marketingu... a na to już pewnie kasy brakło.