Kilka dni po zapowiedzi przesunięcia premiery filmu Challengers, który zamiast we wrześniu, wejdzie do kin w kwietniu przyszłego roku, okazuje się, że to nie koniec i Disney rozważa podobny plan także dla innych produkcji.

Wytwórnia rozważa podobno opóźnienie jeszcze większej ilości premier, niż pierwotnie zakładano.
Kilka dni po zapowiedzi przesunięcia premiery filmu Challengers, który zamiast we wrześniu, wejdzie do kin w kwietniu przyszłego roku, okazuje się, że to nie koniec i Disney rozważa podobny plan także dla innych produkcji.
Po pierwsze Poor Things z Emmą Stone, Markiem Ruffalo i Willemem Dafoe w rolach głównych, przesunięto z 8 września na 8 grudnia. Także film animowany Wish, komedia Pierwszy gol i Magazine Dreams oraz The Marvels, nie pojawią się w pierwotnie planowanych terminach. Jest duża szansa, że opóźnienia uniknie Twórca, który był mocno promowany ma Comic-Con w San Diego.
Nie zapominajmy, że w czerwcu Disney już opóźnił prawie wszystkie swoje filmy z 2024 i 2025 roku z powodu strajku scenarzystów. Wytwórnia najwyraźniej ma zamiar grać na czas i wziąć na przetrzymanie strajkujących. Warto też przypomnieć, że Disney nie jest samotny w swoich decyzjach, także Warner przełożył premiery swoich największych hitów, planowanych na ten rok.
Wygląda na to, że studia okopują się na dłuższy czas i zamiast siąść do rozmów lub wyjść z jakąś ofertą dla strajkujących scenarzystów i aktorów, są gotowe ponosić straty.