Nelson Peltz chce wejść do zarządu Disneya, a swoją kampanię rozpoczął od kwestionowania nowych filmów Marvel Studios.
Wkrótce odbędzie się głosowanie nad nowym zarządem Disneya i wyborem prezesa, na stanowisku którym obecnie zasiada Bob Iger, który ma nadzieję na przedłużenie swojej kadencji. Do zarządu korporacji pragnie dostać się Nelson Peltz, czyli inwestor-aktywista, zarządzający firmą Trian Partners, lobbujący o dwa miejsca w zarządzie. Peltz znany jest ze swoich kąśliwych komentarzy dotyczących działania wytwórni. W wywiadzie dla Financial Times skomentował dwa filmy Marvela, odnosząc się do złych praktyk korporacji wobec dywersyfikacji i inkluzywności.
Nelson Peltz krytycznie o kulturze “woke” w produkcjach Marvela
Peltz wspomniał o Czarnej Panterze i Marvels. Jego zdaniem filmy superbohaterskie nie muszą się opierać na obsadach złożonych z samych kobiet, czy czarnoskórych osób.
Dlaczego muszę mieć filmy Marvela z samymi kobietami? Nie żebym miał coś przeciwko kobietom, ale dlaczego muszą to robić? Dlaczego nie mogę otrzymać produkcji Marvela, w której będzie jedno i drugie. Po co mi cała obsada czarnoskórych aktorów w filmie?
Warto od razu naprostować słowa Nelsona Peltza dotyczącą obsady obu wspomnianych produkcji. W dwóch częściach Czarnej Pantery występują również osoby o innym kolorze skóry, z kolei w Marvels nie brakuje także męskich aktorów.
GramTV przedstawia:
W ubiegłym roku na szczycie DealBook Summit organizowanego przez New York Times, Bob Iger przyznał, że produkcje Disneya powinny skupić się na opowiadaniu historii, a nie propagowaniu konkretnych celów. Z tymi wnioskami zgodził się Peltz, który wskazał, że widzowie oglądają filmy i seriale dla rozrywki, a nie dla konkretnego przekazu.
Trian Partners, którego prezesem jest Nelson Peltz, posiada akcje Disneya o wartości 3,5 mld dolarów. Aż 79% z nich kontroluje Ike Perlmutter, były prezes Marvel Entertainment, z którym korporacja rozwiązała umowę w ubiegłym roku. To właśnie Perlmutter prowadził otwartą wojnę z Kevinem Feigem, szefem Disneya, blokując realizację filmów o Kapitan Marvel i Czarnej Panterze.
Firma Peltza oświadczyła, że wspiera Boba Igera jako kandydata do zarządu i dyrektora generalnego Disneya. Trian Partners chce zastąpić niektórych członków zarządu, wprowadzając do niej nową krew. Zamierzają jednak wstrzymać się od głosowania za ponownym wyborem Igera do zarządu korporacji.
To skoro już tak się chcemy poprawiać, to gdzie w cytowanym tekście Pana Peltza jest wzmianka o Czarnej Panterze? Zapytał tylko po co mu cała obsada czarnoskórych aktorów. Nie powiedział, że taka sytuacja miała miejsce w Czarnej Panterze, a jedynie zasugerował trend.
Kraju napisał:
Tylko, że w jego wypowiedzi o Marvels nie wspomniał o białych mężczyznach, tylko ogólnie o braku mężczyzn, co jest nieprawdą. Identyczna sytuacja do Czarnej Pantery. Martin Freeman w obu częściach odgrywa ważną, drugoplanową rolę, więc wspomnienie o "całej czarnej obsadzie" również jest błędne.
Bruce_666 napisał:
"Warto od razu naprostować słowa Nelsona Peltza dotyczącą obsady obu wspomnianych produkcji. W dwóch częściach Czarnej Pantery występują również osoby o innym kolorze skóry, z kolei w Marvels nie brakuje także męskich aktorów."
A ilu jest białych? Wyliczę: Czarna Pantera: dwóch białych (Bilbo i Gollum). Gollum dosyć szybko ginie i zostaje sam Bilbo. Czarna Pantera 2: Bilbo. Reszta jak jest, to nie-biała. Marvels: Nie ma żadnego białego mężczyzny (poza musicalem). Jak już coś prostujesz, to dokładnie, a nie wybiórczo.
O Marvels też bezpośrednio nie powiedział, ale znając całą filmografię Marvela, doskonale wiadomo, do jakich produkcji się odnosił. Tu nie trzeba zgadywać.
Akilisimm
Gramowicz
26/03/2024 21:01
Kraju napisał:
Tylko, że w jego wypowiedzi o Marvels nie wspomniał o białych mężczyznach, tylko ogólnie o braku mężczyzn, co jest nieprawdą. Identyczna sytuacja do Czarnej Pantery. Martin Freeman w obu częściach odgrywa ważną, drugoplanową rolę, więc wspomnienie o "całej czarnej obsadzie" również jest błędne.
Bruce_666 napisał:
"Warto od razu naprostować słowa Nelsona Peltza dotyczącą obsady obu wspomnianych produkcji. W dwóch częściach Czarnej Pantery występują również osoby o innym kolorze skóry, z kolei w Marvels nie brakuje także męskich aktorów."
A ilu jest białych? Wyliczę: Czarna Pantera: dwóch białych (Bilbo i Gollum). Gollum dosyć szybko ginie i zostaje sam Bilbo. Czarna Pantera 2: Bilbo. Reszta jak jest, to nie-biała. Marvels: Nie ma żadnego białego mężczyzny (poza musicalem). Jak już coś prostujesz, to dokładnie, a nie wybiórczo.
To skoro już tak się chcemy poprawiać, to gdzie w cytowanym tekście Pana Peltza jest wzmianka o Czarnej Panterze? Zapytał tylko po co mu cała obsada czarnoskórych aktorów. Nie powiedział, że taka sytuacja miała miejsce w Czarnej Panterze, a jedynie zasugerował trend.
"Warto od razu naprostować słowa Nelsona Peltza dotyczącą obsady obu wspomnianych produkcji. W dwóch częściach Czarnej Pantery występują również osoby o innym kolorze skóry, z kolei w Marvels nie brakuje także męskich aktorów."
A ilu jest białych? Wyliczę: Czarna Pantera: dwóch białych (Bilbo i Gollum). Gollum dosyć szybko ginie i zostaje sam Bilbo. Czarna Pantera 2: Bilbo. Reszta jak jest, to nie-biała. Marvels: Nie ma żadnego białego mężczyzny (poza musicalem). Jak już coś prostujesz, to dokładnie, a nie wybiórczo.
Tylko, że w jego wypowiedzi o Marvels nie wspomniał o białych mężczyznach, tylko ogólnie o braku mężczyzn, co jest nieprawdą. Identyczna sytuacja do Czarnej Pantery. Martin Freeman w obu częściach odgrywa ważną, drugoplanową rolę, więc wspomnienie o "całej czarnej obsadzie" również jest błędne.