Dragon Age: The Veilguard chwalony przez wydawcę Baldur’s Gate 3. Porównano obie gry

Adam "Harpen" Berlik
2024/10/29 13:00
4
0

Poznaliśmy wiele opinii o produkcji.

Dzisiaj mieliśmy okazję przeczytać pierwsze recenzje Dragon Age: The Veilguard. Okazało się, że do gry mają również dostęp inne osoby, takie jak Michael Douse, czyli szef działu wydawniczego w Larian Studios. Udostępnił on na Twitterze/X wpis, w którym możemy przeczytać wrażenia z nowego RPG autorstwa studia BioWare.

Dragon Age: The Veilguard
Dragon Age: The Veilguard

Michael Douse wypowiedział się o Dragon Age: The Veilguard

Ogólne wrażenia przekazane we wpisie dotyczącym Dragon Age: The Veilguard są pozytywne. Możemy przeczytać o porównaniu tytułu z wydanym w zeszłym roku Baldur’s Gate 3. Według pracownika Larian Studios nowa produkcja BioWare jest pierwszą odsłoną serii, która wydaje się wiedzieć, jaką dokładnie grą chce być. Padło również porównanie do długiego, dobrze wykonanego serialu Netflixa z ciekawą historią i postaciami.

Wczytywanie ramki mediów.

Michael Douse poruszył także kwestie gameplayu w Dragon Age: The Veilguard. Według niego system walki jest podobny do Xenoblade oraz Hogwarts Legacy, co daje bardzo dobre wrażenia podczas rozgrywki. Pod koniec wpisu możemy przeczytać pozytywną opinię dotyczącą fabuły oraz pochwałę skierowaną do BioWare. Opisane wrażenia pokrywają się z większością recenzji gry, które zostały opublikowane w ostatnim czasie.

GramTV przedstawia:

Na koniec przypomnijmy, że Dragon Age: The Veilguard zostanie udostępniony na PC, Xbox Series X/S oraz PlayStation 5 31 października. Ostatnio mieliśmy okazję przeczytać pierwsze opinie o grze, a kilka dni temu dowiedzieliśmy się o pojawieniu się tytułu w abonamencie EA Play Pro.

Komentarze
4
wolff01
Gramowicz
Dzisiaj 00:05
dariuszp napisał:

To nie tak. Savua Vivre w game dev polega na tym że o grze innego studia mówisz pozytywnie albo wcale.

Nawet jak gry nie lubisz, to skupiasz się na tych aspektach które są zrobione dobrze. Czy które Ci się podobają.

Myślę że możesz mieć rację, aczkolwiek wypowiedź jest przesadnie pozytywna, zakrawająca na krindż. Parę ciepłych słów jest zrozumiałe ale to? Rozumiem że system walki może być chwalony, bo to chyba jedna z faktycznie mocniejszych stron gry (jak ktoś lubi sieczkę). Tak, nikt mu nie broni móić że gra się spoko ot tak po prostu (w końcu każdego bawią inne gry), ale w momencie jak gość mówi że ten tytuł to pierwsza gra Dragon Age która wie czym chce być no cóż... wystawia się na śmieszność, bo to właśnie oderwanie od tej serii jest najbardziej krytykowaną cechą Veilguard. Owszem może wie "czym" chce być, ale ma to niewiele wspólnego z DA. Bo tej grze bliżej jest do platformy ideologicznej niż settingu fantasy a do DA to już wogóle. No i jeszcze porównuje grę do seriali Netflixa, gdzie Netflix jest synonimem słabych adaptacji (oczywiście są wyjątki, no ale generalnie opinia jest raczej negatywna) a ponadto wypuścili serial Dragon Age który, mówiąc delikatnie, uznania nie zdobył (i nawet jest przywoływany w kontekście negatywnym przy okazji Veilguard). 

I niech nie wciskają kitu że nie czytają opinii, wielu "postępowych" gamedevów nie schodzi z social media... przynajmniej tacy którzy się w nich udzielają. I to m. in. takie osoby odpowiadają za pogorszenie relacji z graczami bo po prostu... nie potrafią trzymać buzi na kłódkę.

dariuszp
Gramowicz
Wczoraj 22:09
wolff01 napisał:

Widzę coraz większe rozwarstwienie miedzy gamedevem a graczami. Pycha przed upadkiem chodzi...

To nie tak. Savua Vivre w game dev polega na tym że o grze innego studia mówisz pozytywnie albo wcale.

Nawet jak gry nie lubisz, to skupiasz się na tych aspektach które są zrobione dobrze. Czy które Ci się podobają.

Ja tak robię wystawiając ludziom rekomendacje. Ktoś prosi o referencje, staram się napisać coś prawdziwego na ich temat. Nawet jak ktoś jest niekompetentny ale się stare i się poprawia to np. napisze że dana osoba ma chęć do nauki i rozwoju.

I uwierz mi, wszyscy są świadomi i potrafią czytać między wierszami

Hithaeglir
Gramowicz
Wczoraj 14:48

No cóż, gracze już tak laskawi nie są. I co chwilę ukazują się screeny, jak to "kolorows" jest ta gra. Zadziwiające, że w świecie fantasy są znane współczesne terminy jak niebinarny czy transpłciowość.




Trwa Wczytywanie