Ezra Miller w ubiegłym roku naprawdę zaszalał. Zaczęło się od bójek w barach na Hawajach, które szybko przeistoczyły się we włamania, groźby, pobicia, a nawet porwania, czy trzymania broni palnej na widoku w obecności dzieci. Wydawało się, że po tylu poważnych oskarżeniach, Miller nie ma już czego szukać w przemyśle filmowym. Podobnego zdania było Warner Bros., które co prawda nie skasowało solowej produkcji o Flashu, ale rozpoczęło poszukiwania nowego kandydata do roli Barry’ego Allena. To ma być już jednak nieaktualne i nowi prezesi DC Studios czekają na rozwój wypadków, nie chcąc pochopnie dokonywać żadnej decyzji. Aktor może nieco podreperować swoją reputację, nie tylko chodząc na terapię, ale również przyznając się do winy w sprawie jednego z zarzutów.
Ezra Miller przyzna się do winy
Miller ma wkrótce przyznać się do winy w sprawie jednego z mniejszych zarzutów o bezprawne wtargnięcie w sprawie włamania w Vermont. Oczekuje się, że dwa pozostałe zarzuty ciążące obecnie nad aktorem zostaną wycofane. Chodzi o kradzież butelek alkoholu ze spiżarni jego sąsiada w maju ubiegłego roku. Po zebraniu zeznań i przejrzeniu nagrań z monitoringu policja znalazła powód do oskarżenia aktora o przestępstwo z włamaniem.