Debiutujący dzisiaj na dużym ekranie Free Guy to pierwsza tegoroczna premiera Disneya, którą można obejrzeć wyłącznie w kinie. Poprzednie filmy wytwórni trafiały równocześnie do kin oraz na Disney+ w Premier Access, czyli za dodatkową opłatą. System ten był krytykowany przez NATO, czyli związek właścicieli kin oraz samych widzów, którzy byli zawiedzeni niskimi wynikami finansowymi ostatnich produkcji studia. Podczas wczorajszej konferencji Disneya, oprócz opóźnienia startu platformy Disney+ w naszym kraju, zdradzono również, że Shang-Chi i legenda dziesięciu pierścieni podąży drogą Free Guy i również film będzie można obejrzeć wyłącznie na dużym ekranie. Decyzja jednak nie przypadła do gustu niektórym fanom Marvela, którzy uważają, że „nie warto ryzykować” wycieczki do kin z powodu kolejnej fali pandemii w Stanach Zjednoczonych.Sytuacja w USA jest daleka od optymizmu. Kraj dziennie notuje prawie 150 tysięcy nowych przypadków zarażeń koronawirusem. Amerykanie w obawie o swoje zdrowie, a nawet życie, rezygnują z miejsc publicznych, w tym kin. Jeszcze na początku tego roku wiele osób wskazywało, że nie wybiorą się do kina, jeżeli sytuacja z pandemią nie będzie opanowana. Tym samym wielu potencjalnych widzów rezygnuje z seansu, czekając na lepsze czasy. Jednak obywatele Stanów Zjednoczonych byli do tej pory w lepszej sytuacji, bo mogli wykupić dostęp do filmu za pośrednictwem Disney+. W przypadku Shang-Chi i legenda dziesięciu pierścieni nie będzie to jednak możliwe.
Disney podjął decyzję, że ich kolejne filmy na razie nie będą udostępniane na Disney+ w dniu kinowej premiery.