Neil Druckmann wspomina o pracach nad Intergalactic: The Heretic Prophet
Redakcja IGN miała okazję porozmawiać z Neilem Druckmannem w trakcie wydarzenia z okazji nadchodzącej premiery drugiego sezonu serialu The Last of Us. Podczas wywiadu przedstawiciel Naughty Dog wspomniał jednak również o Intergalactic: The Heretic Prophet. Okazuje się, że wspomniana produkcja jest już ogrywana przez członków zespołu.
Powiem, że gramy w [Intergalactic: The Heretic Prophet – dop. red.] w biurze i gra jest niesamowita. Jest naprawdę dobra Jestem bardzo podekscytowany, że w końcu mogliśmy zaprezentować fragment rozgrywki ludziom, ale pokazaliśmy tylko wierzchołek góry lodowej. Gra sięga dużo głębiej – powiedział Druckmann.
GramTV przedstawia:
Niestety przedstawiciel Naughty Dog nie podzielił się żadnymi dodatkowymi szczegółami na temat Intergalactic: The Heretic Prophet. Zainteresowanym nie pozostaje więc nic innego, jak uzbroić się w cierpliwość i wypatrywać kolejnych informacji dotyczących nowej produkcji twórców serii Uncharted oraz The Last of Us.
Na koniec przypomnijmy, że Intergalactic: The Heretic Prophet powstaje z myślą o PlayStation 5. Zgodnie z przekazanymi informacjami akcja gry toczy się tysiące lat w przyszłości, a w trakcie rozgrywki gracze będą mieli okazję wcielić się w Jordan A. Mun – niebezpieczną łowczynię nagród, która utknęła na odległej planecie. Użytkownicy będą musieli natomiast pomóc bohaterce opuścić wspomniane miejsce.
Cześć, jestem Mikołaj i w gram.pl pracuję od 2020 roku. Zajmuję się głównie newsami, ale tworzę też różnego rodzaju quizy oraz zestawienia TOP 10. Prywatnie fan fantastyki i gier z dobrą fabułą.
Jak masz główną postać, przeciwnika i test level to w teorii masz grywalną grę.
Mam 2 rozgrzebane projekty na dysku. Jeden o zarządzaniu obozem a drugi o lataniu samochodem jak w filmie piąty element.
Jak masz silnik to naprawdę masz coś grywalnego już w ciągu pierwszego dnia lub tygodnia.
Fajny przykład to Horizon: Zero Dawn. Jak poszukajcie filmiki na YT z deceoopmentu to zobaczycie np. Tego T-rexa z laserami. Nie pamiętam jak się zwał. Artysta zrobił szkielet i animacje. Nie miał ciała więc przykleił do szkieletu sześciany. I wystarczyło żeby się bawić bo teraz postać miała ciało tylko z kantami. Międzyczasie jakiś artysta zrobił model i połączył ze szkieletem i bam - masz robota.
Także takie stwierdzenie nic nie znaczy. Gdyby nic nie działało to wiele osób przy projekcie nie mogli by nad nim pracować co się często zdarza jak rozwijasz jednocześnie silnik i projekt.