Jan Borysewicz bez hamulców. Nazwał pracownika technicznego „ch**em” w trakcie koncertu

Bywają takie momenty, że nawet gwiazdom puszczają nerwy. Tym razem padło na Jana Borysewicza.

Muzycy i obsługa techniczna to bardzo konkretne i istotne partnerstwo. Jedni na ogół nie mogą żyć bez drugich i aby wszystko działało w pełni sprawnie, każda ze stron powinna podchodzić do siebie i swoich obowiązków z należytym szacunkiem. Nie zawsze się tak jednak udaje, czego przykładem jest jeden z ostatnich koncertów Lady Pank.

Jan Borysewicz – Lady Pank
Jan Borysewicz – Lady Pank

Ostre słowa Borysewicza do obsługi technicznej

Koncert polskiego zespołu odbył się w norweskim mieście Stavanger. Wygląda na to, że jedno ze świateł przeszkadzało kultowemu, polskiemu gitarzyście, ale ten w przypływie negatywnych emocji postanowił w niewybrednych słowach zwrócić uwagę oświetleniowcowi w trakcie śpiewania piosenki, następującymi słowami:

Zgaś to białe (światło przyp. red.) ch**ju!

Czy dało się zwrócić uwagę grzeczniej? Zapewne tak. Nagranie z tego incydentu trafiło do mediów społecznościowych i zdecydowanie podzieliło komentujących. Niektórzy nazwali wokalistę zwykłym agresywnym, chamem. Inni kulturalniej sugerowali, że takie zachowanie było niepotrzebne i można było to zrobić nieco inaczej. Jeszcze inna grupa osób broni muzyka, twierdząc, że to nie kółko różańcowe tylko rock and roll, więc jak się człowiek zdenerwuje to ma prawo zakląć.

GramTV przedstawia:

Jedna z osób będąca na koncercie tłumaczy jednak Jana Borysewicza, bowiem będąc blisko sytuacji była w stanie wyciągnąć z niej nieco więcej:

Odezwał się może trochę zbyt chamsko, ale też bez przesady, że ileś razy gadasz, a ktoś dalej robi swoje. Ten oświetleniowiec nie zrozumiał kilka razy, bo techniczna obsługa chyba była norweska.

Tak bywa, że czasem puszczają nerwy. Tym razem trafiło na Jana Borysewicza, ale podejrzewam, że większą pożywkę z sytuacji mają polscy fani muzyki, aniżeli norweska obsługa techniczna, która być może nawet nie zrozumiała polskich słów muzyka. Czy waszym zdaniem Jan Borysewicz przesadził czy jednak miał prawo się unieść?

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!