W jednym z ostatnich wywiadów gwiazda dziewiątej części Szybkich i wściekłych użyła niefortunnych słów, które nie spodobały się Chinom.
Chiny to obecnie najważniejszy filmowy rynek na świecie, dlatego amerykańscy filmowcy dwoją się i troją, aby zaspokoić pragnienia chińskich widzów, którzy mogą przesądzić o finansowym sukcesie każdej produkcji. Ostatnio przekonał się o tym John Cena, nowy aktor w wielkiej rodzinie Szybkich i wściekłych. Gwiazdor z okazji premiery filmu na tamtejszym rynku udzielił wielu wywiadów, w tym tajwańskiej stacji telewizyjnej TVBS. Na antenie użył sformułowania, że „Tajwan jest pierwszym krajem, który będzie mógł zobaczyć Szybkich i wściekłych 9”. Oburzyło to chińskie władze, które uznają, że Tajwan jest częścią Chin i funkcjonuje pod nazwą Republiki Chińskiej. Tylko 15 krajów na świecie uznaje Tajwan za osobne państwo, dlatego aktor musiał wziąć odpowiedzialność za swoje słowa i oficjalnie przeprosić za swój błąd.
Na Weibo, czyli chińskim odpowiedniku Twittera, John Cena zamieścił krótki film, w którym wyjaśnił swoją pomyłkę i przeprosił Chińczyków. Możemy się jedynie domyślać, że z aktorem kontaktowali się przedstawiciele Universal Pictures, którzy chcieli załagodzić sytuację. Pomimo tego, że Szybcy i wściekli 9 zaliczyli najlepszy weekend otwarcia w czasie pandemii, to przez kiepskie opinie widzów po seansie, prognozy na ostateczne wyniki finansowe nieco spadły. Studio chce więc ratować swój film, aby zarobił jak najwięcej na chińskim rynku. Co ciekawe, Cena przeprosił po chińsku. Wideo z aktorem możecie zobaczyć poniżej.
Udzieliłem wielu wywiadów o filmie. W jednym z nich popełniłem błąd. Wszyscy mnie pytali, czy mogę wyjaśnić to po chińsku. Ekipa Szybkich i wściekłych 9 dała mi wiele informacji. Było dużo wywiadów i informacji o filmie. I popełniłem błąd. Teraz muszę powiedzieć jedną rzecz, która jest bardzo, bardzo, bardzo ważna: kocham i szanuję Chiny i Chińczyków. Bardzo mi przykro z powodu moich błędów. Przepraszam. Przepraszam. Bardzo przepraszam. Musisz zrozumieć, że kocham i szanuję Chiny oraz Chińczyków.
GramTV przedstawia:
Na podobne załagodzenie sytuacji nie może liczyć Marvel, którego dwa tegoroczne hity mogą nie trafić co chińskich kin. Jednym z nich jest Shang-Chi i legenda dziesięciu pierścieni, czyli produkcja stworzona na tamtejszym rynku. Przez brak seansów w Chinach obu produkcji, studio może stracić gigantyczne pieniądze, oscylujące wokół setek milionów dolarów.
Reżyserem produkcji jest Justin Lin, który związany jest z serią od trzeciej części. W obsadzie Szybkich i wściekłych 9 znaleźli się: Vin Diesel, Michelle Rodriguez, Jordana Brewster, Tyrese Gibson, Chris Ludacris Bridges, Nathalie Emmanuel, John Cena, Helen Mirren, Charlize Theron oraz Michael Rooker i Cardi B. Pierwsze recenzje filmu są dosyć surowe dla najnowszej odsłony serii. Szybkich i wściekłych 9 obejrzymy już 25 czerwca.
Chiny to obecnie najważniejszy filmowy rynek na świecie, dlatego amerykańscy filmowcy dwoją się i troją, aby zaspokoić pragnienia chińskich widzów, którzy mogą przesądzić o finansowym sukcesie każdej produkcji. Ostatnio przekonał się o tym John Cena, nowy aktor w wielkiej rodzinie Szybkich i wściekłych. Gwiazdor z okazji premiery filmu na tamtejszym rynku udzielił wielu wywiadów, w tym tajwańskiej stacji telewizyjnej TVBS. Na antenie użył sformułowania, że „Tajwan jest pierwszym krajem, który będzie mógł zobaczyć Szybkich i wściekłych 9”. Oburzyło to chińskie władze, które uznają, że Tajwan jest częścią Chin i funkcjonuje pod nazwą Republiki Chińskiej. Tylko 15 krajów na świecie uznaje Tajwan za osobne państwo, dlatego aktor musiał wziąć odpowiedzialność za swoje słowa i oficjalnie przeprosić za swój błąd.